Ja nie mogę po prostu zrozumieć jakim trzeba być człowiekiem bez serca żeby pałać taką nienawiścią do niczego nie winnego dziecka, a na dodatek życzyć mu śmierci.
Ja rozumiem że była zła że mąż ją zdradził i to nie był jej pierworodny syn ale żeby tak go odtrącać? Niezapomne sceny kiedy Jon przyszedł pożegnać się z Branem gdy miał przywdziać czerń i prawdopodobne było to że może już nie wrócić i zamiast choć od niechcenia pożegnać swojego przybranego syna ?(bękarta?) to tylko z pogardą kazała mu natychmiast wyjść...
Oczywiście niejaka Lady po czasie zrozumiała swój błąd i żałowała tego ale jak dla mnie było to o wiele za póżno.
Tylko wieczny ogień może oczyścić dziecko z grzechu bękarctwa.Jon to plugawiec i tak go trzeba traktować.
Jon to żywy trup, przywołany z siódmego piekła za pomocą czarnej magii. Niech wróci, gdzie jego miejsce. Niedoczekanie aby bękart ciemności rządził zachodnią cywilizacją
OLABOGA CATELYN SZKALUJĄ :((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((((
W serialu i tak ją wybielili, w książce mu powiedziała "To powinieneś być ty" - uznając, że to on powinien spaść z wieży zamiast Brana, chociaż w żaden sposób się do wypadku nie przyczynił i martwił się o zdrowie brata. A kiedy Ned nie chciał zgodzić się na wstąpienie Jona do Nocnej Straży, bo uważał, że chłopak jest za młody (14 lat), ona mu powiedziała, że nie może zostać w Winterfell, a Ned nie mógł wziąć do stolicy bękarta, więc wyjazd na Mur nie był nawet do końca decyzją Jona, tylko postanowieniem Catelyn, że nie wytrzyma z nim pod jednym dachem.