wiem że Cat nie zabraniała jej zemsty ale dziewka miała też zapewnić Sansie bezpieczeństwo a jedynym który mógł to zapewnić był Stannis wiec Brennie zamiast czatować na niego w lesie powinna w pierwsze linii lecieć obciąć łeb bękartowi
Mogę się załozyć, że Brienne teraz znajdzie poobijaną Sansę pod Murami i ukradnie ją Ramsayowi.
musi zapłacić za swe winy(względem Sansy) a honorowa feministka nie zapomina
nie no ale tanie zaszkoczenie by było gdyby zabiła Theona wiec mozna się tego spodziewać
A tam, Brienne i dokona zemsty i zapewni bezpieczeństwo Sansie, bo to Brienne. W serialu Stannis nie miał nawet jak zdobyć WF, a co dopiero zapewnić bezpieczeństwo Starkównie.
Nie cierpię D&D za to jak potraktowali Stannisa, a z Brenne robią jakiegoś avengersa. W książce na ten moment Stannis świetnie sobie radzi biorąc pod uwagę w jak trudnej jest sytuacji. I jeszcze trzyma zakładników, a Brenne włóczy się bez celu po Dorzeczu z odgryzioną częścią twarzy.
Ale jak mogliby się obyć w serialu bez dedekowego patosu? To, że udało jej się zemścić jest dla mnie śmieszne, bo przecież Stannis powinien paść w bitwie albo od śmiertelnych ran, a nie magicznie teleportować się do lasku (przypominam, że prowadził atak pieszo), gdzie super Brienne go od razu odnajduję. Ale to jest Brienne. Ona na Północy, która jest większa niż wszystkie inne krainy razem wzięte napotkała i Sansę i Aryę. Wiem, że narzekam, no ale nie mogę. Come on.
Do tego Ramsay nie pomyślał, żeby poszukać króla, wolał dobijać niedobitki.
Brienne pokonuje Ogara, pokonuje Stannisa, założę się, że ze Strongiem też by sobie poradziła. Nie wiem czy miała być to jakaś promocja feminizmu czy czego, dla mnie wyszło to zbyt naciągane i nierealne. A o tym jak sknocili postać Stannisa wolę się nawet nie wypowiadać.