Przemiana Daenerys, śmierć Varysa, Cersei i Jamiego-to wszystko w jednym odcinku do tego opowiedziane tak, jak piszę się wypracowania w szkole czyli na odpie**ol.... dlaczego? Szkoda. Tak czy owak "Gierka" nadal w moim top3. Mam nadzieje, że finał pozytywnie zaskoczy i nie rozczaruje w porównaniu do ostatnich 3 odcinków.
5 odcinek nawet nie był jeszcze najgorszy. Motywy Daenerys można po części zrozumieć, dobre były efekty podczas bitwy i scena z pojedynkiem braci Clegane. Nieudolna zdrada Varysa to oczywiście jedna wielka pomyłka, najpierw ta ciekawa postać była przez 1,5 sezonu zupełnie bezużyteczna, a potem pozbyli się jak najszybciej w ramach robienia porządku wśród postaci niepasujących pod schemat. Czego by nie mówić o odc 3 i 5 oprócz rażących błędów logicznych miały chociaż pewne dobre sceny, jak np powrót Melisandre, czy poświęcenie Joraha. Ale taki odc 2 ?? Wyżyny głupoty i nudy przebijające wszystko co było do tej pory. Rozmowy i monologi praktycznie bez żadnej treści, podobnie jak przez znaczną większość odc 4. Dorne poświęcono jakieś 30 sekund wzmianki, Reach tylko tyle że Bronn ma być lordem, Żelazne Wyspy- 2 sceny z Yarą i jakaś wzmianka, Dolina- ma być dopiero w ostatnim odcinku, Dorzecze- też i pewnie na niedłużej niż 5 minut, Zachód- jak zwykle nic. Natomiast Północ a właściwie jeden zamek i 2 zamki w Krainach Burzy pokazywane przez niemal cały sezon. To miał być ten bogaty budżet, 20 aktorów z których połowa praktycznie nic nie mówi i kilka pomieszczeń, nie licząc 2 nie najlepszych bitew? Poza tym żałosne pacyfistyczne przemówienie Karzełka do siostry, całkowite niemal zignorowanie Brana i Cersei której poświęcono łącznie max 25 minut (skądinąd jednych z najlepszych w serialu) ? Skala zniszczenia tego wybitnego serialu ma szansę wspiąć się na wyżyny w historii amerykańskiej telewizji