W 4 sezonie jest taka scena, gdy Melisandra bierze kąpiel przed wyprawą na mur, wchodzi Królowa, a Ruda ją prosi, żeby jej podała fiolkę z jakimś olejkiem do kąpieli. I ciekawa sprawa: opowiada, że większość tych fiolek służy do robienia różnych trików, żeby ciemny lud uwierzył w te jej głupości o panu Światła (aż się przypomina: "Takie sztuczki to nie ze mną, Brunner"). Czyli że nie tylko puszcza cienie i sama się puszcza, ale i te wizje w ogniu to też ściema. Tylko pytanie: czy ona nie przesadziła z tymi iluzjami i nie nabrała sama siebie?
I druga sprawa: Sely wyraża wątpliwości, że może Szyrin nie powinna z nimi jechać. Wtedy Mel mówi, że pan Światła jej potrzebuje i pokazuje w ogniu jakąś scenkę rzekomo z przyszłości, a Królówka robi wielkie oczy i teraz niby zrozumiała, że powinna córkę ze sobą zabrać. I teraz pytanie: czy ona pokazała jej TĘ scenę, z 9 odcinka piątego sezonu?
ty tak poważnie? Melisandre w książce też stosowała sztuczki, by pokazać jaki R'hllor jest potężny, bo wielu go nie doceniało. Robiła to pod widownie, ale była gorliwą kapłanką. W serialu faktycznie wygląda to jakby była naciągaczką, ale nie jest nią.
A Selyse zobaczyła w ogniu to co chciała zobaczyć. Wystarczyły jej słowa Melisandre, że tam coś jest.
Wygląda na typową ofiarę dopalaczy. A szamaństwo i kult światła to odrębne rzeczy.