jak się czyta PLio z tej perspektywy i czy nie lepsza była by trzecioosobowa?
Mi osobiście bardzo dobrze czytało sie w tej formie. Pierwszoosobowa narracja ma to do siebie (i za to lubię ten styl), że wydarzenia poznajemy z bardzo różnych perspektyw, czujemy autentyczne emocje postaci w danej chwili, czego nie udałoby się uzyskać w narracji trzecioosobowej.
może coś mi umknęło w trakcie czytania cąlej sagi, lecz chyba w PLiO mamy zawsze narrację trzecioosobową.
To jest taki miks, ani nie jest to klasyczna narracja trzecio- ani pierwszoosobowa, bliżej jej jednak do pierwszoosobowej moim zdaniem.
A skądże znowu. Narrator jest trzecioosobowy, wszechwiedzący i w danej chwili opisuje poczynania danej postaci, tyle.
Wszechwiedzący? Nie zauważyłem w swoim tłumaczeniu, żeby był wszechwiedzący, chętnie zapoznałbym się z jakimkolwiek przykładem.
Narrator nie jest wszechwiedzący, ale jest jak najbardziej trzecioosobowy.
Tego typu zabieg nie jest niczym niezwykłym, całe mnóstwo sag jest tak pisanych, poczynając od "Malazańskiej księgi poległych" przez "Wiedźmina", na "Harrym Poterze"kończąc. U Martina po prostu jest to wyraźne, bo znaczy narratorami tytuły rozdziałów, gdy większość przeskakuje pomiędzy nimi bez skrępowania.
Tak, ale jedyna (!) nieścisłość polega na tym, że narrator nie używa zaimków charakterystycznych dla narracji pierwszoosobowej. Poza tym spełnia warunki narracji pierwszoosobowej, stąd taka moja (a nie inna) wypowiedź powyżej.
Edit: nawet nie tyle zaimków, ale ogólnie wszelkich form, czasowników, zaimków, itd.
No dobra może nie jest wszechwiedzący - mój błąd ;)
"Edit: nawet nie tyle zaimków, ale ogólnie wszelkich form, czasowników, zaimków, itd."
Tak, co czyni go przepisowym narratorem trzecioosobowym :)
Jak dla mnie "punkty widzenia" są tylko zgrabnym zabiegiem na szybkie przerzucenie akcji z Muru do Królewskiej Przystani i gdyby tytuły rozdziałów brzmiały "Winterfell", "Mur" czy cokolwiek nie byłoby większej różnicy.
Tak, a to, że poznajemy fakty tylko z czyjegoś punktu widzenia i nie jest on ani obiektywny, ani wszechwiedzący czyni go narratorem pierwszoosobowym. :) A moim zdaniem sama forma jest akurat drugorzędna, a ważniejsze są właśnie obiektywizm czy wszechwiedza, stąd napisałem, że bliżej do pierwszoosobowej narracji, ale to już raczej zagadnienie dla polonistów, nie uważam sie za wyrocznię w tej kwestii. :)
narracja jest trzecioosobowa, ale subiektywna, jezeli chodzi o punkt widzenia, wiedze, mysli i motywacje danego POV
i jest to bardzo fajny zabieg, ktory pozwala nam bardziej poznac bohaterow niz to by bylo przy zwyklych opisach wydarzen i dialogach
mozemy ich bardziej zrozumiec, poza tym to samo wydarzenie zupelnie inaczej wyglada z punktu widzenia roznych ludzi i to wlasnie jest fajne niz bysmy dostali tylko suchy opis
a jezeli chodzi o nazwanie tego profesjonalny sposob to taki rodzaj narracji nazywamy trzecioosobowa personalna - narrator nie należy do świata przedstawionego, nie ujawnia swojego istnienia, nie ocenia i nie komentuje wydarzeń. Narracja jest prowadzona z punktu widzenia postaci należących do świata przedstawionego, za którymi ukrywa się narrator. Charakterystyczna cecha: stosowanie mowy pozornie zależnej.
(thx wujku google:D)