Coś mi mówi, że to jeszcze nie koniec. Zwróćcie uwagę na sposób w jaki Brann i NK patrzą na siebie. Tak jakby wiedzieli o czymś czego nie wie reszta. Myślę, że NK pozwolił się "zabić". I wcześniejsza scena kiedy Brann przejmuje kruki i leci na spotkanie z NK (żeby mu coś przekazać?) Nie chce mi się wierzyć, że ten wątek został zamknięty w tak sztampowy sposób.
Po tym co te patałachy zrobiły z postaciami Tyriona, Varysa i Littlefingera.... śmiem wierzyć, że tak to zakończą. Ale zakończyć taki wątek, te główne zagrożenie, przy którym walka o tron to zabawa, w jednym odcinku. I to bez żadnych wyjaśnień, rozmowy, może telepatycznie się porozumieli albo coś. Słabo wyszło. I po co nocnemu królowi dali miecz po raz pierwszy w serialu? Eh spodziewał się człowiek jakieś fajnej walki w końcu a tu nic.
Wlasnie o to chodzi. Zwroc uwage na spojrzenia i gest glowy NK - tak jakby byl... zdziwiony po tym co uslyszal. Wyglada to na toczącą sie rozmowe za pomocą telepatii.
Zostały jeszcze 3 odcinki, sporo jak na załatwienie sprawy Cersei. Tym bardziej biorąc pod uwagę fakt że wątek NK został zamknięty w jednym odcinku. Obstawiam, że na koniec będzie twist. Może to życzeniowe ale serio mało prawdopodobne wydaje się rozwiązanie głównego wątku w tak banalny sposób. Bo jeżeli faktycznie to koniec NK to po co jeszcze Brann w tym serialu? Co z proroctwami? Po co w tym sezonie po raz kolejny pokazano ten tajemniczy symbol NK?