Myśle że jeżeli jakiś reżyser z hameryki z kasą podobną do gry o tron na odcinek wziął by sie za zrobienie serialu na podstawie tej sagi było by to o wiele ciekawsze od Gry o tron.
Z całym szacunkiem dla Wegnera, ale nie buduje on tak ciekawej intrygi jak Martin. Jest świetny w opisach, konstruowaniu świata i przede wszystkim scenach zbiorowych i batalistycznych, ale suspens u niego szału nie robi.
W ,,Niebie ze stali'' suspens na końcu książki był niesamowity. Po drugie większość tych zwrotów akcji w ,,Grze o tron'' nie działa bo bardzo dużo ludzi przeczytało książke i wiedzą co kiedy sie wydarzy. Po drugie nie tylko zwroty akcji liczą sie w filmach i książkach przecież chodzi również o klimat i chęć dowiedzenia sie co wydarzy sie dalej. Czegoś takiego nie czuje po 4 sezonie gry o tron a po 3 częściach serii Opowieści z meekhańskiego pogranicza tak. Po trzecie sam napisałeś o scenach batalistycznych które są niesamowicie przedstawione.Gdyby mieć pieniądze mogło by to lepiej wyjść niż oblężenie Minas Tirith i bitwa na polach Pelennoru we Władcy Pierścieni. Niestety wątpie byśmy coś takiego kiedyś ujrzeli. Jedynie można liczyć że Wegner w następnych tomach książki nie zaniży poziomu tomów a możę nawet wzniesie sie na wyżyny swoich umiejętności.
Ja po 5 tomie Gry o tron chcę się dowiedzieć, co będzie dalej. Jak Ty nie chcesz, to nie oglądaj, nie czytaj i po temacie.
Ziom pisze ci o serialu ,,Gra o tron'' nie o książce Martina. Książka jest w bardzo dobra ale serial od niej odbiegł i pozmieniali wiele rzeczy i wiele jeszcze pewnie zmienią.
Jaki Ziom?
Jak rozumiem, te opowieści z jakiegoś pogranicza nie zostały jeszcze zekranizowane, więc jaki jest sens porównywać je do serialu? Niby skąd możesz wiedzieć, że ekranizacja byłaby ciekawsza od Gry o tron?
"Po drugie większość tych zwrotów akcji w ,,Grze o tron'' nie działa bo bardzo dużo ludzi przeczytało książke i wiedzą co kiedy sie wydarzy. "
Czyli na tych, co czytali książki Wegnera, tak samo nie będą działać zwroty akcji w serialu na ich podstawie, prawda? Ja osobiście do powieści Martina i Wegnera podchodziłem z czystą kartą. I porównując je, muszę stwierdzić, że suspens u Martina wygrywa.
"Po trzecie sam napisałeś o scenach batalistycznych które są niesamowicie przedstawione.Gdyby mieć pieniądze mogło by to lepiej wyjść niż oblężenie Minas Tirith i bitwa na polach Pelennoru we Władcy Pierścieni."
Siłą Wegnera jest pióro. Język to nie to samo, co obraz. To, że tak wspaniale opisał nam te bitwy, nie znaczy że twórcy serialu przedstawiliby je w równie ciekawy sposób. Skończyłoby się pewnie na zwykłej napierdzielance, jak znam życie.
Każdy ma swoje zdanie, dla mnie 1 sezon Gry bardzo fajny mało zmian z książką a potem już polecieli po kosztach produkcji i upchali głównych bohaterów ze sobą np Tywin i Aryia w 2 sezonie. W 3 zmienili że Robb nie był człowiekiem honoru i nie dlatego sie ożenił a po prostu sie chłopina zakochał. Do tego kurcze jak mogli nie nakręcić sceny gdy nocna straż uciekała przed innymi to chyba w Nawałnicy Mieczy cz1 było co Sam miał wysłać kruki a je powypuszczał. Ze Stanisa zrobili pieska czerwonej kapłanki i wisienka na torcie brak Lady Stoneheart. Powiem tak serial nie znając książki Martina arcydzieło, znając ją tylko bardzo dobry. Bohaterowie też pozmieniani w serialu Tyrionek przecież nie był aż takim dobrym człowiekiem jakim jest w serialu ale cóż jest jak jest mogło być lepiej mogło być gorzej,
Wracając do Wegnera on dopiero 1 tom sagi Opowieści z meekhańskiego pogranicza wydał wcześniej były 2 tomy opowiadań. Do tego myśle że jego saga będzie bardziej rozbudowana niż Martina.