Ok, więc ostatnio wessały mnie różne teorie spiskowe związane z sagą Martina, ale jedna just blow my mind - a konkretnie taka, że Mance Rayder to Rhaegar Targaryen. Ta teoria naprawdę trzyma się kupy, a co najważniejsze - od razu się w niej zakochałam. Jestem dopiero w połowie SoS, czyli 3 części, ale dzięki temu jestem na świeżo z różnymi sytuacjami powiązanymi z Mancem:
Po pierwsze - Mance jest doskonałym śpiewakiem (jak Rhaegar, ofc.), a co ważniejsze - zdaje się znać pieśni z całego świata (Jon kiedy go poznaje zastanawia się jakim cudem człowiek żyjący tak daleko na północy zna miłosne pieśni południa). No właśnie - skąd? Skoro całe życie Mance spędził ponoć na Murze lub za Murem?
Po drugie - kiedy Jon poznaje Ygritte, ta opowiada mu historię o tym jak w krwi Starków znalazła się krew dzikich. Historia Baela Barda baaardzo przypomina historię Rhaegara i Lyanny, a co więcej może mieć taki sam koniec - kto wie, może Jon również zabije własnego ojca? (jejuś, że też Martin cofa się aż do greckiej tragedii!).
Po trzecie - wiele wskazuje na to, że historia Mance'a, którą opowiada Jonowi mówiąca o tym dlaczego zdecydował się uciec za mur jest metaforyczna i tak naprawdę opowiada o tym co się stało podczas rebelii Roberta. Mowa tam o obdzieraniu łosia czy też jelenia (ang. elk) - przypadek? ze skóry oraz o niespodziewanym ataku shadowcat (konkretnie: "shadowcat wyczuł krew i wyszedł ze swojego leża") - zapewne chodzi o zdradę Lannisterów. To może sugerować, że Rhaegarowi udało się przeżyć walkę, kto wie, może został wskrzeszony, skoro wiemy, że to możliwe. Tym bardziej, że rubiny, które były tak charakterystyczne dla zbroi Rhaegara, od czasu Melisandre wyjątkowo kojarzą się z R'hllorem. A wracając do greckich tragedii... Cała sytuacja z lśniącą zbroją z rubinami, którą wszyscy kojarzyli z Rhaegarem bardzo przypomina historię Achillesa i Patroklesa. Patrokles zmylił Hektora nosząc zbroję swojego przyjaciela. Oczywiście nie mam żadnych dowodów na to, że w sadze Martina stało się coś podobnego, tak tylko mi się skojrzyło;p
Po czwarte - sam Rhaegar wydawał się bardzo wkręcony w przepowiednię o prince that was pomised (sorry, nie znam polskiego przekładu, więc nie chcę go niepotrzebnie okaleczać) - był przekonany, że to on lub jego syn spełni przepowiednię, więc nic dziwnego, że Mance zachowuje się jakby miał jakąś większą misję do wypełnienia (chodzi mi o to, że mobilizuje wszystkie plemiona dzikich, czego wcześniej chyba nikomu nie udało się dokonać).
Oczywiście jest wiele, wiele, wiele pytań odnośnie tej teorii, choćby jakim cudem Rhaegar nie został rozpoznany, co się stało z charakterystycznymi oczami jego rodu (bo włosy akurat łatwo przefarbować), itd, itd, co nie zmienia faktu, że cała teoria, przynajmniej moim zdaniem, jest wiarygodna, świetnie dopełnia historię i co ważniejsze - jest niesamowita! Co o niej myślicie?
Więcej info znajdziecie tutaj:
http://manceisrhaegar.blogspot.com/
i w dyskusji tuż pod tym filmem:
http://www.youtube.com/watch?v=CXGBP4SVwcc&list=PLCsx_OFEYH6un7-8efHOg-UL5WdQ9gL SN&index=3
Nawet teoria mówiąca, że Euron Greyjoy = Daario Naharis jest sensowniejsza. Generalnie wszystko ma więcej sensu.
No właśnie, czyli mniej więcej tyle na ile wygląda Mance (też jest opisany jako mężczyzna w średnim wieku).
ja miałem taką teorię, że pieśń lodu i ognia to pieśń ygritte. nie sprawdziło się jednak. chyba że Beric Dondarion ją uratował a Jon spalił nie ygritte a podstawionego człowieka bez twarzy
Ja miałam teorię, że Pieśń Lodu i Ognia to Jon i Ygritte. Też się nie sprawdziło, więc zrezygnowałam z wymyślania teorii.
Ogolił się na łyso i uciął sobie jaja? To nie w stylu Roberta. Włosy jeszcze, ale nie jaja. Poza tym, jak twoim zdaniem wylizałby się z tej rany po dziku?
może w lesie to nie był Robert tylko podstawiony człowiek bez twarzy wynajęty przez litelfingera żeby ned nie wyjawił mu prawdy i żeby robert przekazał władze nedowi do czasu aż Joffrey nie osiągnie pełnoletności bo wiedział że to rozpęta wojne
Wiadomo że Rhaegar to Mance dzięki tej teorii co podałeś i jest jeszcze coś. Rhaegar był smokiem czyli ogień mu nic nie robił. A jak na niby spalą Manca żywcem to potem okazuje sie że przeżył
Spalony został Grzechocząca Koszula, więc nie dowodzi to odporności Mance'a na ogień.
No słyszałam dwie - o Tyrionie i bliźniakach - moim zdaniem o wiele lepszą i głęboko ironiczną jest ta, że to bliźniaki są szalonego króla - to by po części tłumaczyło czemu zostali kochankami (możemy założyć, że u Targaryenów ten pociąg do własnego rodzeństwa jest instynktowny, aby zachować czystość krwi). Poza tym, czyżby nie było to cudowne, jeśli okazałoby się, że jedynym prawowitym spadkobiercą Tywina jest Tyrion, do którego się nie przyznawał? Ale oczywiście to tylko teorie. Poza tymi wszystkimi gdybaniami bardzo polecam kanał tego kolesia:
http://www.youtube.com/user/jamesjohnsonjunior/videos
Jego rozmowy z matką o SoIaF są facynujące, oczywiście mnóstwo (mnóstwo!) tam gdybania, ale otworzyli mi oczy na wiele, wiele rzeczy. Oczywiście wcześniej wiedziałam, że Martin jest dobrym pisarzem, ale po ich analizach postaci, wątków, itd, itd, jestem skłonna przyznać, że Martin to po prostu geniusz, a SoIaF to dosłownie jego dzieło życia, które ostatecznie może skończyć się nagrodą nobla. Chacha, no dobra, pewnie przesadziłam, ale facet w zbudowaniu całej mitologii postaci naprawdę może dorównać Tolkienowi.
Niektóre teorie są całkiem spoko i lubię je analizować, ale inne są tak bez sensu i na siłę, że aż boli typu Jaqen to Daario albo Sansa to córka Ogara itd. itp.
"Sansa to córka Ogara" OMG! takiej to jeszcze nie słyszałam ;p Najdziwniejsza o jakiej czytałam to, że jedne z postaci są tak merlingami... -_-
Ale ja już nawet nie wiem czy akurat ta nie była swego rodzaju trollingiem, chociaż jeżeli człowiek jest kreatywny to może wymyślić każdą teorię. No bo na przykład te wszystkie teorie z tymi Ludźmi bez Twarzy :)
Chacha, to fakt, niektóre teorie raczej są czystym trollingiemXD Ale inne mają ręce i nogi TYM BARDZIEJ, że sam Martin jakoś 2 miesiące temu przyznał, że jeden lub dwóch fanów już rozgryzło pieśń lodu i ognia i rozszyfrowało zakończenie całej sagi. Przyznał również, że nie zamierza w związku z tym niczego zmieniać w książkach, bo wskazówki TAM SĄ. Inne większe, inne bardzo subtelne, ale są. Dlatego zmiana kierunku sagi byłaby bez sensu. Oczywiście pewnie nigdy nie dowiemy się kim są ci fani, co nie zmienia faktu, że Martin przyznał, że wskazówki są w samym tekście, więc o ile ktoś ma mocne dowody, że jakaś teoria może być prawdziwa, jestem skłonna w nią uwierzyć.
Ponadto Martin przyznał również, że lubi zaskakiwać swoich fanów, bo sam nienawidzi przewidującej literatury. Dlatego jestem przekonana, że wszystkie przepowiednie pojawiające się w sadze to jeden wielki bullshit. To zamydlenie oczu przeciętnemu czytelnikowi fantasy, który uwielbia tego typu rzeczy. Założę się, że Martin jako ateista (czy też agnostyk) i racjonalista w życiu by nie pozwolił na to, żeby jego sagą zawładnęły takie brednie. Myślę, że będzie starał się nam pokazać, że to my sami jesteśmy kowalami własnego losu i tylko od nas zależy czy uwierzymy w przyszłość, którą ktoś nam podaje na tacy czy nie. Najlepszym przykładem jest Cersei, która sama, krok po kroku, doprowadza do spełniania się przepowiedni Maggy - przecież mogła odmówić wyjścia za Roberta (choć załóżmy, że tutaj miała niewiele do gadania), mogła nie dokonać aborcji będąc w ciąży z Robertem lub dokonywać aborcji za każdym razem, gdy zachodziła w ciążę, lub poprzestać na jednym dziecku lub dwójce, itd, itd.
Dlatego rozmowa o tym kto może być azor ahai, prince that was promised, etc nie ma sensu, bo chodzi tylko o to, który z bohaterów UWIERZY, że to on musi zbawić świat. A jeśli uwierzy, to wcale nie oznacza, że wygraXD
no ale jednak magia pana światła działa, ten koleś co ciągle jest przywracany do życia przez berica dondariona albo cień melisandre
Oczywiście jest wiele pytań (jeszcze) bez odpowiedziXD Ale pamiętajmy, że Martin zawsze podkreśla, że pisze low fantasy, więc kto wie jak akcja się rozwiąże.
wiadomo ale chodzi mi o ten jego ateizm i że chce ostatecznie pokazać że bogowie to wymysł ludzi którzy chcą nadać swojemu życiu i działaniom większe znaczenie
Rozumiem, dlatego tym bardziej czekam na odpowiedzi przygotowane przez samego Martina. Choć trzeba przyznać, że bardzo się ubezpieczył decydując się na PoVy - dzięki temu nigdy nie zostanie nam ukazana obiektywna prawda, a tylko interpretacja świata danego bohatera (tu chodzi mi o to, co zobaczył Davos), ale na Berrica nie mam żadnej odpowiedzi, może poza możliwością, że jakiś potężny skinchanger wwargowuje się w zabitych ludzi, ale to już zdecydowanie za dalekie spekulacje. Jeszcze 5, max 10 lat i wszystkiego się dowiemyXD
ps. oczywiście chodziło mi o to, ze Martin nie lubi przewidywalnej literatury, nie przewidującejXD
"Mance is of middling height, long legged and lean, broad in the chest and shoulders, and sharp-faced with BROWN eyes and long brown hair gone mostly to gray[1], and laughter lines appear at the corners of his mouth."
"Prince Rhaegar was tall and handsome, having DARK INDIGO eyes and the silver hair of the Targaryens, worn long. Many say that Rhaegar was beautiful"
Cytaty z Westeros.org, cała teoria się sypie, chyba że Regał potrafi zmieniać kolor oczu.
No dlatego napisałam, że oczy to problemXD Choć pamiętajmy, że Mance jest mistrzem przebieranekXD (no i zaginiony rubin ze zbroi Rhaegara może mieć coś do gadania, skoro po Melisandre już wiemy, że takie rzeczy mogą mieć magiczne właściwości). Poza tym mimo wszystko naprawdę nie wydaje mi się, że to przypadek, że Rhaegar i Mance w wielu kwestiach są do siebie podobni - z zamiłowania śpiewacy, szybko zaskarbiają sobie sympatię innych, urodzeni przywódcy, charyzmatyczni, równolatkowie, elokwentni, itd. Oczywiście może być tak, że po prostu Martin ma ograniczoną ilość charakterystyk w swojej głowie i w końcu bohaterowie muszą się zacząć powtarzać, co nie zmienia faktu, że wierzę w Martina i te wszystkie poszlaki nie są w tekście na darmo;) Myślę, że tej teorii daleko do trollingu, choć oczywiście nie jest to taki pewniak jak L+R=J, z którą już chyba sam Martin się pogodził, że wszyscy o niej wiedząXD (ostatnio ponoć nawet Sean Bean się wygadał w wywiadzie, że nie jest ojcem Jona, ech...)
Ech!! Szkoda, że Twoja teoria nie zaistnieje w serialu;). Ma sens. Po jej przeczytaniu wróciłam do książek - ze szczególnym zwróceniem uwagi na Manc'a;)
Ostatnio ogladalam sobie na yt teorie, ze Mance to Artur Dayne, a Tormund i Quorin (jak to sie pisze? :|) to jego towarzysze, Biale Plaszcze spod Wiezy Radosci. W tej teorii Jon jest synem Neda i Ashary, a Aegon Mlody Gryf synem Regała i Lyanny. Podoba mi sie ta teoria, oparta jest na kilku przeslankach z ksiazki, no i na datach urodzen bohaterow. Poza tym, czyniloby to Jona Mieczem Poranka, ktory jak wielu spekuluje mial walczyc z Innymi. No i jesli tak jest, to moze w serialu polaczyli rzeczywiscie Aegona i Jona w jedno, i to Aegon zwiaze sie z Dany, nie Jon, i beda razem wonowac na Poludniu. Kanal yt nazywa sie Order of the green hand.
Ta teoria podobala by mi sie tez dlatego, ze Jon bylby wtedy skupiony na Polnocy i walce z Innymi, zamiast latac po calym Westeros i przekonywac do czegos krolowe. No i Gryf staje sie wtedy dla mnie ciekawa postacia, bo jako syn Regala i Elii czy jako Blackfyre nie za bardzo mnie interesowal. Aha, i jeszcze wg tej teorii Ned i Ashara wzieli slub w Bozym Gaju przed slubm z Cat, wiec wg prawa Polnocy to Jon jest pierworonym dziedzicem, a dzieci Cat bekartami - co za ironia losu (zaklada sie przy tym ze Cat i Ned mogli sie pobrac wg wiary siedmiu, bo nie uznaje ona slubow polnocnych, a ojciec Cat wymogl na Nedzie slub w zamian za pomoc wojskowa rebelii, ktora byla wtedy w tarapatach). No i wtedy ma sens obwolanie Jona Krolem Polnocy zamiast ktoregos dziecka Cat, jesli stanie sie to w ksiazkach. Aha no i jeszcze Sam ma ze soba malego syna Mance'a, czylu dziedzica Daynow wg tej teorii.
Polecam, całkiem nieźle to przemysleli, ta teoria jest bardziej skomplikowana niż ją tu pokrótce przedstawiłam:
http://www.youtube.com/watch?v=i8LmXyI1PH0&list=PLQrZpjVj947iED_JCrqwGFW1VkchOnl 1f
Ta teoria średnio trzyma się kupy. Mance opowiada, że podczas wizyty króla był w Winterfell, więc co? Nikt nie poznał najbardziej rozpoznawalnego rycerza Westeros? Ani Robert, ani Jaime, który spędził z nim masę czasu. Mimo tylu lat raczej zostałby rozpoznany.
Ten ślub też nie bardzo. Ned widział się z Asharą dwa razy, w Harrenhall na turnieju i jak oddawał miecz jej brata. Kiedy oni mieli się pobrać? Napisałaś, że ślub został wzięty w obrządku starych bogów. Jest to niemożliwe, ponieważ Ashara wyznawała Siedmiu. Ale nawet przyjmując, że zmieniła religię to jedyne czardrzewo na południe od Przesmyku, pod którym mają miejsce północne śluby, znajduje się u Blackwoodów.
Lubię czytać teorie dot. powieści, ale niektóre są robione kompletnie na siłę.
Szok, że ktoś odkopał ten wątek po... cóż, latach. Ale wypowiem się chociaż do mojej teorii sprzed lat;p Myślę, że ukrywanie się w przypadku Rhaegara nie byłoby takie nieprawdopodobne. Wiemy zarówno z książek jak i z serialu, że Melisandre ma moc silnej iluzji. Dzięki tym przedziwnym rubinom - sama skrywa swój prawdziwy wygląd, a w książkach skrywała również prawdziwą tożsamość Mance'a, kiedy oficjalnie został spalony. Wiemy, że Rhaegar był... cóż, wszystkim - intelektualistą, artystą, wojownikiem, a ponadto wybitnie interesowały go sprawy mistyczne, nadnaturalne. Przeczytał niezliczone ilości książek - czy z którejś z nich nie mógł dowiedzieć się o mocy iluzji? Skoro taka magia istnieje w świecie Lodu i Ognia, czemu inne postaci poza Melisandre nie miałyby z niej korzystać?
W serialu oczywiście to już nieaktualne, ale w książkach nadal jest to znak zapytania. Po latach stwierdzam, że nadal bardzo podoba mi się ta teoria. Jon nieświadomie miałby szansę poznać swojego prawdziwego ojca.
No i uwypuklenie mocy rubinów, które kojarzymy z Melisandre i zbroją Rhaegara moim zdaniem po prostu nie może być przypadkowe.
Ta teoria trzyma się kupy moim zdaniem, zrobili na ten temat kilka filmikow na yt i przekonali mnie, że tak może być, jest naprawde przemyślana i szczegółowa, ja przedstawiłam ją tylko pokrótce. Tyle że ja przeczytałam ksiązki raz, i to na szybko, więc trudno mi tu analizować na takim samym poziomie co twórcy teorii, słucham sobie tylko różnych ciekawych kanałów o Got na yt ;)
Co do Mance'a w Winterfell- był tam w roli wędrownego barda, minęło kilkanaście lat więc pewnie się zmienił, zresztą służąc na Murze i będąc za Murem udawał już kogoś innego, no i pewnie postarał się żeby go nie rozpoznano. A Robert czy Jamie pewnie nie zwracali szczególnej uwagi na plebsowych grajków ;)
"Ten ślub też nie bardzo. Ned widział się z Asharą dwa razy, w Harrenhall na turnieju i jak oddawał miecz jej brata. "
Nope. George wypowiedział się ponoć że "Ashara nie była przybita gwoździami do podłogi w Dorne". Była dwórką Elii i możliwe że przebywała w KL, podczas gdy Ned przebywał w Dolinie Arrynów. Twórcy teorii podają wiele dat i cytatów na tę okoliczność, mogli przez jakiś rok przebywać blisko siebie, a że Brandon był zaręczony z Cat nic nie stało na przeszkodzie żeby się spotykali (np. za zgodą Elii która pewnie chciała szczescia towarzyszki i rodaczki i za zgodą Jona Arryna). Te filmiki są długie i szczegolowe, nie pamietam wszytkiego, ale jest to tam dobrze opisane.
"Napisałaś, że ślub został wzięty w obrządku starych bogów. Jest to niemożliwe, ponieważ Ashara wyznawała Siedmiu. Ale nawet przyjmując, że zmieniła religię to jedyne czardrzewo na południe od Przesmyku, pod którym mają miejsce północne śluby, znajduje się u Blackwoodów. "
To tylko teoria, wiec i tak nie mozna niczego na tym etapie udowodnić, ale dlaczego nie mogli wziąc ślubu i w wierze starej i nowej? Mogło być tak, Ashara zaszła w ciążę, i Ned będąc honorowym mezczyzną ożenił się z nią w szybkiej i tajnej ceremonii w Bozym Gaju (między KL a Doliną Arrynów jest ich chyba trochę, na pewno Wyspa Twarzy). Ślub w wierze siedmiu mogli chcieć wziąć później, juz oficjalnie, za zgodą rodzin, ale przydarzyła się rebelia Roberta.
"Lubię czytać teorie dot. powieści, ale niektóre są robione kompletnie na siłę"
Na początku wydawała mi sie ta teoria naciagana, ale bardzo dobrze ja przemyśleli i udokumentowali, jest tego wiecej niz tu opisałam. Jest np. watek ukrywania ciezarnej Ashary u Manderlych, w celi-komnacie odcietej od swiata w ktorej siedział Davos z TzS.
Aha jeszcze co do Mance'a i Artura w serialu obydwoje mówią "I wish you good fortune in the wars to come", ale nie pamietam czy tak było tez w ksiazkach.
W kazdym razie bardzo ciekawa teoria, wiec chcialam sie podzielic :)