W tym serialu tyle się dzieje, że w każdym innym uznałabym to za przesadę. Ale nie w "Grand Hotel". Tu każdy wątek jest spójny, jeden wynika z drugiego, mimo tego pozornego nadmiaru wszystko do siebie pasuje i nie czuje się tego przeładowania treścią. Absolutne szaleństwo scenarzysty które ogląda się z niesamowitą przyjemnością. Wybitny!