Mój faworyt, to wilczur Monroe jest najlepszy, Gęba mi się od razu śmieje na jego widok :)
Mam takie samo zdanie. Jeden z najlepszych postaci z serialu, i oby go bylo troche wiecej ;)
Moim zdaniem jest go w sam raz. Postać genialna, ale może, żeby nie za dużo naraz. :) I tak jest czesto wmieszany w sprawy policji i Grimma, który z założenia powinien być naturalnym wrogiem.
Monroe jest również moją ulubioną postacią w tym serialu - jak dotąd. jestem na razie na 13 odcinku ;)
Dotarłem na razie do 11 odcinka. Podobno potem się cudownie rozkręca fabuła ale jak na ten moment muszę stwierdzić, że
Eddie Monroe ratuje ten serial. Dałem notę 7 (może podniosę jeśli rzeczywiście po 13 odcinku odczuję poprawę :D )w tym dwa "oczka" za samego Monroe'a. I nie tylko dlatego, że lubię wilkołaki, facet jest po prostu rewelacyjny w tej roli.
bo to prawda
serial się rozkręca
a drugi sezon jest o niebo lepszy od pierwszego
też uwielbiam Monroe'a
jest najlepszy :)
jak go pierwszy raz zobaczyłem w Grimm to się uśmiechnąłem i pomyślałem; ooo Patoszik (Charles "Świr" Patoshik) tu gra:) czyli mój ulubiony uciekinier z Skazanego na śmierć (Prison Break)
Każdemu Monroe przypada do gustu,bo tej postaci nie da się nie lubić ;) Faktem jest,że Silas odgrywa swoją rolę rewelacyjnie, jego humor, dobroć, wiedza, autentyczność są tak zajebistymi cechami ,że aż chce się gościa jak najwięcej widzieć w serialu;)
Dokładnie! Po prostu niemożliwym jest by go nie polubić. On jest po prostu słodki. Taki uroczy brutal xD A jak się odezwie... to już w ogóle. Genialnie odegrana rola, zdecydowanie Monroe rządzi ;)
Jego mimka także jest bezcenna . Najlepsze są jego dowcipy,bądź wystraszenie czy zawstydzenie,można patrząc na niego popłakać się ze śmiechu ;)
Też ich lubię. Zwłaszcza Sean'a. Ma w sobie taką klasę - widać, że królewska krew... ;)
Zgadzam się w 100%, ten serial byłby dużo słabszy gdy nie doskonałe aktorstwo Silasa Weira Mitchella ;) Moonroe rządzi ;))))))))))
Chyba tylko dla niego oglądam ten serial :D Monroe to najlepsza postać serialowa, z jaką miałam ostatnio do czynienia. Wszystkie jego wady i bezsensowna fabuła nie mają znaczenia, kiedy pojawia się Monroe ze swoim dowcipem.