Ta ostatnia scena z opadającym powoli Sithem - gelnialna. Duży potencjał miał serial dziejący się przed Skywalkerami, no ciężko było to zepsuć, a jednak. Lewicowi aktywiści chcą zniszczyć wszystko na swojej drodze, dla nich nie ma świętości. Brakuje jeszcze żeby Sithem okazała się ta rogata matka zamiast aptekarza XDDD Chyba bym się zesrał ze śmiechu.