Ale był też charakterystyczny odprysk z tętnicy szyjnej. Zresztą odciął ucho, zabił i tyle. Kwestia kolejności.
Wydaje mi się, że zabił i zjadł ją razem z dr Scully. Chwilę po zabójstwie wpadła do niego na uroczą kolacyjkę.
Masz rację. Ale wędzonkę własną przytargał :). Z kontrowersyjnej, nieletniej cielęcinki.
Ostatnio miałam rozkminę, że on przecież musi co jakiś czas udać się do mięsnego lub zamówić dostawę dla domu w ramach przykrywki. :)
Nie no, przecież czasem on chyba je jakieś bardziej "pospolite" mięsko. W ramach zróżnicowania. Lubię schabowe, ale jadam też kurczaki, tak sam on, czasem na pewno rezygnuje z ludziny. Ileż można jeść jedno i to samo, choćby nie wiem jak się lubiło :P
Moim zdaniem on je tylko ludzinę. Po co mu te haki w piwnicy? Obrabia sobie króliki, przechowuje itd.. Ma tylko kilka szyneczek na pokaz w lodówce xD
A ja mam nieodparte wrażenie, że czasem królik jest naprawdę królikiem :D Mówię Ci, znudziłoby mu się, on lubi różnorodność.
Też mi się tak wydaje. Przychodzi mi na myśl rosołek, który zaniósł choremu Wilusiowi - pomijając super przyprawy i składniki z kosmosu zakładam, że był tam kurczak, nie żeberko z sąsiadki :).
Książkowy Hannibal nie jadł w kółko "ludziny" - gustował w truflach i innych luksusowych i wyszukanych potrawach. W seriali zdecydowanie przesadzili z jego kanibalizmem.