Jedyną rzeczą jaka mnie zastanawia jest fakt, że żaden z głównych bohaterów a przede wszystkim
Will, nie zastanowił się na tym, że osobą, która najśladuje te wszystkie zbrodnie może być ktoś
związany z FBI a tym samym - z nim. Pamiętajmy, że ofiary nie były przypadkowe - żadna z osób
spoza ich grona znajomych nie mogła mieć takich informacji. Nawet seryjny morderca - wśbska
dziennikarka, która dreptała za nimi była zauważona. Wiem, że Hannibal był psychiatrą Will'a, ale
w serialu wyraźnie był poruszony temat ingerencji w czyjś umysł, dlatego dziwi mnie fakt, że
Graham nie zorientował się wcześniej...