To zakończenie - chłopaczyna jest dosłownie kilka cm od gościa który do niego strzela, leci kilka kulek, ale ten se nadal biegnie przed siebie do wody i magicznie nie oberwał żadną kulką mimo że z takiej odległości powinien być czysty strzał w plery albo w łeb i koniec xD oj głupoty takiego kalibru ma ten serial że boli. Ten zabieg z kobieciną, która pojawia się na moment i jest zasugerowane że jest zła, tylko po to żeby przedstawić się jako dobra co trwa jedynie kilka minut a później "ah tak! oszukałam cię, tak naprawdę, rzeczywiście jestem zła!" i wielki szok na twarzy Mickeya, tak jakby to była jakaś wielka niespodziewana zdrada, a nie coś co było oczywiste od momentu gdy ta postać się pojawiła, jako też że wszystko to przebiegło w ciągu kilku minut to wyszło to bardzo miernie i wręcz zbędnie, takie przedstawienie, żeby chłopak powiedział że uważa że jego ojciec jest martwy? Przecież z góry powinna założyć, że nawet jeśli wierzy że żyje to i tak by obcej osobie tego nie powiedział i że nie powie jej prawdy.