Nie widziałem wersji skandynawskiej. W tego rodzaju serialu klimat buduje się też za sprawą efektów wizualnych, specjalnych, dekoracji, charakteryzacji i innych elementów, które są zazwyczaj kosztowne. Serial brytyjski zbyt wysokiego budżetu nie ma, a montaż, reżyseria, aktorstwo jakoś tego drobiazgu nie rekompensują.
Myślę, że akurat taką historię lepiej opowiedzieliby Amerykanie, przy całym szacunku dla ostatnich serialowych dokonań Brytyjczyków, które to dokonania osobiście bardzo cenię.
Skromność, kameralność tej produkcji niestety nie są zaletą. Przykuwa uwagę Jennifer Lawrence (tutaj w napisach nazywana dla niepoznaki Gemmą Chan), ale poza tym niski budżet za bardzo uwiera. Pomijam ten "wygodny" z punktu widzenia producentów zabieg, by rzecz osadzić praktycznie w naszych realiach, nie siląc się na zbudowanie świata nieodległej przyszłości. Mamy więc androidy, ale występujące na przełomie XX i XXI wieku, czyli dziś, teraz. Od biedy można to nazwać światem równoległym.
Niski budżet sprawia, że nie dostajemy szerokich planów - wszystko jest zawężone do skromnych ujęć, które jakoś szczególnie nie działają na wyobraźnię. Aktorstwo nie porywa, zaś z androidami twórcy obeszli się schematycznie.
Wiem z opisów, że zamierzenia były mocno ambitne a rzecz miała również poruszać zagadnienia filozoficzne i humanistyczne. Ale chyba jednak zabrakło trochę talentu i kasy.
Niemniej nie jest to żadne dno. Dla mnie - po 3 odcinkach - rzecz średnia.