Po trzykrotnym obejrzeniu Cesarzowej Ki całkiem przypadkiem trafiłam na koreański kanał gdzie dzięki komuś mądremu są angielskie napisy. Zaciekawiła mnie drama o losach XVI wiecznej gejszy, która była perfekcjonistką w tańcu i grze na pewnym tradycyjnym dla dalekiego wschodu instrumencie. Dzisiaj powiedzielibyśmy o niej artystka. Główną rolę kreuje dobrze mi już znana Cesarzowa Ki. Dziwię się i bardzo żałuję, że polska telewizja nie zakupuje takich dram. Przecież one są jak z innej bajki, cudowna gra aktorska, muzyka, egzotyczna uroda bohaterów i historia, która porusza widzą.