Oglądałem serial i z ciekawości spojrzałem sobie na rok produkcji tego miniserialu i patrzę... że to jest 2015r. Jestem fanem książek Agaty Christie i aż trudno mi uwierzyć, że nie dostał on ani jednej nominacji. Przecież Aidan Turner jest świetny, tak samo Wagrave (Charles Dance). Jest kilka słabszych rzeczy, ale to i tak jeden z najlepszych miniseriali jakie kiedykolwiek widziałem. Cieszę się także, że BBC pokazało treść tej książki z innej perspektywy - tej dramatycznej, a nie komediowej i za to oczywiście jestem im bardzo wdzięczny.
I dalej nie rozumiem. Serial jest świetny, ale nie ma ani jednej nominacji, a przez to prawie nikt nie wie o tym miniserialu. I to właśnie mi się najbardziej nie podoba. W dzisiejszych czasach filmy i seriale odnajduje się często na podstawie popularności, a co za tym idzie od ilości nagród. Na przykład American Horror Story od wielu lat jest bardzo znane, ale jak dla mnie wcale nie jest to lepsze od "I nie było już nikogo".
Dlatego mam jedno króciutkie pytanie: Czy jest jeszcze szansa, żeby ten miniserial uwzględnili w następnych rozdaniach nagród? Myślę, że tylko dzięki temu moze on zyskać popularność oraz zachwyconych widzów, takich jak ja ;)