Zaczynając od wad, serial ma trochę potchnięć, zachaczających o takie głupotki serialu dla młodzieży i kończąc na dziwnie poprowadzonych wątkach.
Pod koniec trochę osiada, nie dokońca wie gdzie zmierza.
Jednak nie przeszkadza w docenieniu poruszanych tematów przez Infamie.
To co najbardziej zdobyło moją sympatię, to portret społeczności Romskiej. Infamia - oddaje jej godność i dobrą reprezentację. Zarysowywuje różnice klasowe w polskich Cyganach.
Rodzina jako elementarna wartość Roma, nie jest czarno biała. Takie zamknięte i małe społeczności kultywywują swoje zasady, by zachować swój dobytek kulturalny. Przysparza to Gicie dużo bólu, upokorzenia I zmartwienia. Jednak nie tylko. Jej Romskość daje jej za równo w kość, jak i w chwilach utrapienia przynosi ukojenie. Przynależysz do rodziny jeśli pozwalasz jej kierować twoim życiem. Za to dostajesz wsparcie, poczucie wspólnoty.
To ty wybierasz czy jesteś w stanie jej ulec, by to otrzymać. Infamia czy rodzina?
Rom nigdy nie jest sam... (chyba, że jest nie nasz).