Przyzwyczaiłam się już do faktu, ze tvn uwielbia amerykański styl. Według tego robi swoje filmy, ściąga zagraniczne formaty, produkuje swoje własne seriale - tworzy ,,polską Amerykę" często niestety z elementami tasiemców latynoskich, ale co tam, zawsze byli komercyjni, a to lubi, patrząc na wskaźniki oglądalności w chwili obecnej, lud Polski.
Niemniej jednak przez to co wyprawia telewizja publiczna (a więc i za moje pieniądze) trudno mi przejść obojętnie.
Jestem w stanie im wybaczyć wszelkie tasiemce, bo każda stacja ma tez takich swoich odbiorców (chociaż moim zdaniem trochę z ilością przesadzają - Klan, Plebania, mjm, barwy szczęścia, na dobre i na złe, czy złotopolscy tez jeszcze lecą?, teraz dwójka dodała coś kolejnego w okolicach 19), nawet coraz durniejsze programy rozrywkowe(ale wole nie myśleć o kosztach) byleby byli w stanie zrobić serial NA POZIOMIE. A da się. A raczej chyba dało.
Patrząc kilka dobrych lat wstecz przecież jest co wspominać. Ekstradycja - może i zrobiona więcej niż kilka lat temu, ale to klasa sama w sobie, każda kolejna seria ciut gorsza, ale ciągle ten sam świetnie zagrany i napisany bohater. Glina - po prostu majstersztyk, aktorsko, scenariuszowo i reżysersko. Pitbull - najbardziej realistyczny obraz polskiej policji, jaki kiedykolwiek widziałam, ba nawet polskiej rzeczywistości, trzecia seria była dla mnie rozczarowująca, ale to raczej nie w kontekście, ze taka strasznie zła, ale poprzednie były po prostu takie dobre :). Ba, nawet Oficer z pewnymi niedociągnięciami i przerysowaniem w stronę ,,hameryki" ( zwłaszcza w sposobie filmowania) miał swój własny styl i chociaż mniej realny od Pitbulla to był świetnym serialem sensacyjnym z fajnie zarysowanymi postaciami. W międzyczasie przemknął przez ekrany ,,Mrok", parę odcinków, sprawy może i nie za bardzo intrygujące, ale jak dla mnie był to miniserial z potencjałem, a przede wszystkim z takim ,,mrocznym" klimatem, podkreślonym przez niesamowite zdjęcia. A TVP potrafiła zrobić i coś lżejszego, przypomnijcie sobie chociażby pierwszą serię Rancza.
Natomiast od pewnego momentu TVP pozazdrościła TVN amerykańskości i robi swoje wersje ich (względnie made in USA) hitów. Oczywiście, trzeba mieć jakiś swój zagraniczny format, wiec co robi publiczna? Kupuje ,,ojca Mateusza". No bo w końcu jako stacja z misją, niech to będzie misja religijna. Bo któż się zorientuje, ze bodajże kilka miesięcy wcześniej puszczane były identyczne odcinki tyle, ze we włoskich realiach. Finansowo lepiej by im się jednak opłacał polski dubbing, ale może sie nie znam na tej misji. Potem jako że po czterech seriach, twórca Rancza chce godnie zejść ze sceny, przerzucamy się na motyw kobieta a przyroda. No bo jak to TVN zbija kasę na powieści Grocholi w kinach, to dlaczego my nie możemy robić tego samego? Mamy więc Mazury i kobieta po przejściach, a miedzy kolejnymi odsłonami znowu polska wieś i blondwłosa weterynarz. Tylko gdzieś po drodze zgubiło się nieco ironiczne, ale pełne sympatii spojrzenie na nas samych, a została badziewna pamiątka z Cepelii. Dlatego też ten powrót Rancza jest przyjmowany przeze mnie z lekkim niesmakiem, bo komuś chyba pomysłów brakuje. Na co wskazuje też, pomysł by na kolejny serial wziąć na warsztat książkę Hanki Lemańskiej. Arcydzieło to nie jest, ale bez wątpienia ma niesamowite tempo akcji, czasami wydarzenia w tej książce dzieją się aż za szybko. W serialu jednak postanowiono pokazać warszawski high life w całej okazałości, co spowodowało takie zwolnienie tempa, ze zastanawiam się, czy przypadkiem nie planują z góry już co najmniej 4 serii, bo w mniej się obawiam nie wyrobią. Dzieci nie są najgorsze, mają lepsze i gorsze sceny (chociaż chłopczyk ma więcej tych pierwszych), niemniej jednak zwątpiłam kiedy usłyszałam, że zostały one wybrane po trwającym 8 miesięcy castingu. Na montaż też lepiej spuśćmy zasłonę milczenia.
No ale co z serialami stricte kryminalnymi które publiczna jednak robić umiała? Z brakiem trzeciej serii Gliny się nigdy nie pogodzę, Pitbulla to nawet wolałam, ze zakończyli jak miało być jeszcze gorzej, kolejne odsłony Dejczera z poziomu sensacji na poziom absurdu (scena z Oficerów, gdy Oni na cmentarzu zastanawiają się czy jeden z Nich jest jeszcze z Nimi czy przeciwko Nim -schizofrenia paranoidalna?- albo Grand jako jeden z dobrych w Trzecim Oficerze -a to tylko kwiatki, które najszybciej przychodzą mi do głowy). Może więc coś nowego? ,,Nowa" to była kalka Kryminalnych, którzy sami w sobie nie byli arcydziełem, więc kalka tez nie najlepsza. Dodajmy do tego fatalny casting (Bosak jako amant był zbyt niechlujny, Schneider w większości zamiast zadziorna to irytująca, Kożuchowska zbyt wrosła w rolę miłej, dzielnej kobiety, żeby ją ludzie widzieli w roli ostrej babki, o dziwo Waldek ze Złotopolskich taki sympatyczny, miły gościu, nieźle się wpasował), pracę kamery (ja rozumiem inspiracje CSI etc ale momentami za dużo było tych zbliżeń, odnosiłam wrażenie, że operatorzy urządzają sobie zabawę ,,kto wymyśli coś fajniejszego") i toporne sprawy (jeden z odcinków z nożownikiem miał jeszcze w sobie potencjał, ale nie dlatego, że nie można było odgadnąć kto zabił, ale jakiś taki najmniej cukierkowy był).Furory to ten serial nie zrobił, zyskał jednakże jakieś grono fanek (raczej małoletnich, spragnionych wątku romantycznego), mógł zapewnić nisze po Kryminalnych, obiecano więc drugi sezon i... No właśnie i cisza. TVP nawet nie odważyło się oficjalnie potwierdzić, ze ,,Nowa" została zakończona na jednym sezonie, ktoś bowiem uznał, że nie przedstawia ona zbyt dużej wartości, zróbmy wobec coś innego. Zrobili więc ,,Instynkt"
Serial ten zamiast unikać błędów poprzedników, nie dość, że je powiela, to nawet momentami podwaja. Czołówka jest świetna, zarówno pomysł jak i wykonanie. Potem jest niestety już gorzej. Zauważyłam porównania do Mentalisty. Wszelkie rodzaju ,,iluzje mentalne", hipnoza, odczytywanie ukrytych motywów etc. są teraz dość modne w Stanach, bo i Mentalista i Lie to me i przezabawny Psych. Bohaterowie którzy jednak potrafią robić te ,,sztuczki", może i są pokręceni, ale pewnej granicy zdrowia psychicznego nie przekraczają. Nasza pani komisarz zaś cierpi na jakiś rodzaj amnezji i co najlepsze jakoś nie widać, żeby ją to specjalnie martwiło. Posiada jakieś tajemne zdolności w rozszyfrowywaniu ludzi, świetnie się bije, zna na medycynie. Za bardzo tu zalatuje Naznaczonym, czyli telenowelą science fiction, bo nawet i mamy tajemniczego opiekuna. Do tego jeszcze te sprawy kryminalne - nie dość, że tak proste, że prostackie, to na dodatek pełne absurdalnych nieścisłości. Obsada już lepiej trafiona niż w Nowej. Stenka po paru odcinkach może nie błyszczy bo scenariusz na to nie pozwala, ale zaczyna się odnajdować w roli tajemniczej Oster (aczkolwiek dalej zdarzają jej się sceny gdzie gra jakby była w śpiączce), Bobrowski raczej ani parzy ani ziębi, prokurator razem z Ola na początku byli strasznie irytujący, ale w chwili obecnej jako Team wprowadzają całkiem przyjemny element humorystyczny(chociaż sądzę, ze niezamierzony).
Więc ja się pytam, jak to jest, że kiedyś się dało, a teraz się nie da? Skąd ta cała amerykanizacja, która tvp wyraźnie nie wychodzi?