Nie znoszę faceta. Za każdym razem, gdy go widzę na ekranie podnosi mi się ciśnienie. Jak on mógł porwać dziecko, czym on myślał. Podły egoista, zrobił coś takiego własnemu dziecku, a ma jeszcze czelność prawić innym morały. Mam nadzieję, że zgarnie go policja.
muszę cię rozczarować przynajmniej do końca 6 sezonu martina policja nie zgarnie a co więcej będzie on z nią współpracował. Ale nie oglądałam jeszcze 7 sezonu więc w 100 % nie wiem jak skończył się jego los.
a ja uwielbiam Martina, to naprawdę super gość...kocha swojego syna i nie chce by coś mu się stało. I porwał go właśnie dlatego, by go z nim nie rozdzielono. I na szczęście jego historia kończy się szczęśliwie ;D
jakby go kochał to by go nie porywał. Chłopcu ewidentnie brakowało matki. Jak musiała się czuć ta biedna kobieta, gdy rozdzielił ją z synem i nie miała o nim żadnych informacji. Co do bezpieczeństwa, to bezpieczniejszy byłby zdecydowanie z matką, niż w sytuacji, gdy wciągną syna w poszukiwania prawdy o swojej przeszłości.
Może i Martin postąpił trochę egoistycznie porywając syna i jak sama zauważyłaś jak musiała czuć się jego matka, ale Martin też jest jego rodzicem i z synem łączy go bardzo bliska więź, więc jak on musiał się czuć kiedy dowiedział się, że jego żona odchodzi i chce mu odebrać syna. Zadziałały tu instynkty, które ma każdy rodzić kochający swoje dziecko i nie chce by rozdzielono go ze swoją pociechą. Poza tym nie wydaje mi się by Martin wiedział, że pakuje się aż w takie tarapaty, bo kto z nas mógłby się spodziewać takiej przeszłości.
W chwili gdy porywał syna dowiedział się też, że nie jest prawdziwym synem swoich rodziców, więc mógł się poczuć tak jakby tracił rodzinę, najpierw rodzice, a później syn którego chcę mu odebrać...
No ale to jest moje zdanie i nie wszyscy muszą się ze mną zgadzać ;)