Inwazja jakoś jej nie było widać bardziej przypominał mi modę na sukces.Po drugie nie powinno się robić seriali które nie mają zakończeń
Bo to nie serial, ale opera mydlana, tak jak Moda na sukces, Dynastia, Klan czy inne Beverly Hills. Polega to na tym, ze tworcy maja pomysl jedynie na jakies srodowisko, w ktorym akcja takiej opery mydlanej sie bedzie dziala (tutaj odciete od swiata miasteczko zaatakowane przez kosmitow), ale nie maja zadnej wizji fabuly. Kolejne odcinki sa tworzone z dnia na dzien na biezaco i ich tresc glownie stanowia relacje miedzy bohaterami. Odcinki krecone sa tak dlugo, dopoki ogladalnosc i wplywy z reklam sie zgadzaja, gdy sie dana opera mydlana znudzi widzom, zapada decyzja o przerwaniu produkcji. A histeryczni fani Inwazji, uwazajacy te produkcje za szczyt geniuszu, zastanawiaja sie potem, jak to mozliwe, ze juz koniec i nic nie zostalo wyjasnione. No kurna kosmici podmienili producentow i zawiazali spisek, aby prawda o ich inwazji nie zostala ujawniona. ;] Zapowiadalo sie dobrze w pierwszysch odcinkach, bohaterowie wylawiali tajemnicze rzeczy z bagien i rozwiazywali zagadki na temat tego, skad sie to tam wzielo i dlaczego, ale po paru odcinkach wszystkie zagadki rozwiazane i caly ciezar fabuly podryfowal w kierunku relacji miedzy bohaterami i z kategorii horror / sci fi nastapilo przejscie do obyczajowego tasiemca.