Ok, serial nie jest idealny, ale spójny, główna bohaterka ma traumę, ktorą przekuwa w swoje ambicje, po drodze napotyka etyczne problemy bo ssie hajs z szemranych/nielegalnych interesów. I co? Widza Marvela interesuje tylko to, ze obsada jest czarna i jest postać LGBT. I za to ocena 3, bo seriale Marvela "poprawne politycznie" to dno i generalnie trzeba tępić. Nie kupuję tego, jak ktoś lubi to uniwersum to zachęcam do obejrzenia.
To nie chodzi o nią jako taką. Ona by mogła być kimkolwiek innym. Mogłaby być nawet i białą dziewczyną. Ale po prostu ta buta i arogancja Marvela zasługuje na taką a nie inną ocenę. I za pogardę w stosunku do widza. Zamieniamy znaną i lubianą postać na nową. Bo tak. Komiksy z nią to jakaś nisza o której nikt nawet nie wie. Zastanówmy się dlaczego? Bo jest odtwórcza? Próbuje się na siłę wypromować inną postać na plecach innej. I jeszcze przy okazji zniechęcić ludzi do postaci pierwotnej?Po co? Już samo to powinno dyskredytować MCU. A oni nie tylko w to poszli to jeszcze dodatkowo nie zmienili koloru skóry głównej bohaterki. I mamy przepis na klapę. Jej kolor skóry to już praktycznie po tym wszystkim nie ma znaczenia. A jak wiemy ze statystyk i praktycznie każdego innego źródła informacji sami czarni a i często gęsto LGBT mają dość takich akcji. Bo na siłę wciskanie "inkluzywności" wszędzie gdzie się da robi im tylko więcej złego niż dobrego.
Komiksy jak i sama postać Ironheart nie są niszowe. To jedna z popularniejszych i najbardziej lubianych nowych postaci Marvela ostatnich lat. Pierwszy zeszyt był w top 50 najlepiej sprzedających się komiksów, wyprzedzając, uwaga, Iron Mana. I przeważające opinie są takie, że jest to powiew świeżości, a nie "odtwórcze", ale sądząc po Twoim komentarzu nawet tego nie czytałeś. Inna sprawa, że imho komiksy są dużo lepsze od serialu.
Jeśli tobie się podoba tania podróbka Ironmana to twoja sprawa. Po prostu zrozum że większośći się to nie podoba i tyle.