W pierwszym odcinku, na początku akcja toczy się w rosyjskim mieście w 1969 roku. Na placu stoją trzy Łady. Pierwsza Łada została wyprodukowana rok później.
Błędów to tam była masa. Począwszy od używania sformuowania "sir" czyli panie zamiast "comrade" towarzyszu.
Tak jakby rok produkcji samochodu był istotny. Większość filmów musi iść na „kompromisy”. Powieści Clancy’ego i nie tylko, to takie samo SF, jak np. James Bond czy Mission Impossible. Mają do „obsłużenia” mnóstwo lokalizacji i rekwizytów. Dlatego w takich produkcjach widzisz np. wieżę Eiffla za każdym razem gdy akcja trafia do Paryża. Dla 99% odbiorców nie ma to znaczenia dokładnie tak samo, jak wielkie gwiazdy na każdej szybie drzwi do supertajnego instytutu. To tylko symbol ruskich. Podobne seriale siłą rzeczy bazują na bzdurach, bo są całkowicie zmyślone przez jednego człowieka. A już „niewykrywalny radarem ładunek jądrowy” jest zwykłą papką słowną. Bo nie chodzi o technologię czy rekonstrukcję a o akcję. Na razie jestem w trakcie i nie jest źle. Teraz, po napaści na Ukrainę, nabiera jakiejś głębi nedąc jednak dość naiwnym.