Wiedziałem, że serial jest na faktach i sądziłem, że jest robiony wg schematu: przestępstwo -> proces ->apelacja -. drugi proces -> uniewinnienie (nie znałem wcześniej szczegółów rzeczywistej historii). Dwa pierwsze odcinki wydawały się to potwierdzać. Tak naprawdę, mnie ten serial ujął od 3 odcinka, kiedy pokazana jest tragedia i bezradność skazanych (opuszczających więzienie (poprawczak). Młodych, wartościowych ludzi, którzy nie mają wielkich wymagań od świata. Chcą po prostu normalnie, bezkonfliktowo funkcjonować, mieć pracę, rodzinę i swój kąt.
Serial poszedł zupełnie w innym kierunku niż się spodziewałem, co uważam za jego bardzo duży atut i co czyni go całkiem oryginalnym. Po bardzo dobrym trzecim odcinku następuje wspaniały 4, który ogląda się z zapartym tchem. I choć tematy więzienne znamy z wielu filmów - jak choćby z "American History X" to ukazana fabuła jest tak intymna i wyjątkowo nam bliska, że przenika nas na wskroś. Serial zapada w pamięć i porusza wiele istotnych problemów społecznych...