PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646794}

Jeźdźcy smoków

Dragons: Riders of Berk
7,6 10 437
ocen
7,6 10 1 10437
Jeźdźcy smoków
powrót do forum serialu Jeźdźcy smoków

Hm, minęły już dwa miesiące od premiery, a mnie tak jakoś naszło żeby się pożalić, więc proszę bardzo, oto kolejny długi post w moim wykonaniu (wiem, że tego wszyscy pragnęli). Od razu na wstępie zaznaczam, że to jest wszystko moja opinia (chociaż wiele ludzi narzeka na to, co ja). Jak zwykle, najpierw zalety, a potem wady. Dużo wad.

Nie ma tego złego:

- BLIŹNIAKI. Czy to trzeba tłumaczyć? Nie wiem. Po prostu, z sezonu na sezon ich wspólne akcje są coraz lepsze, szczególnie 8 (detektywi) i 10 odcinek. A ta rzeźba w skale była genialna. Przydałby im się własny serial.
- Sączysmark - z sezonu na sezon robi się coraz lepszy. Był taki uroczy kiedy śpiewał tej małej Ogniogliździe ^^
- Pyskacz, Stoick i poszukiwania kurczaka - ooo tak. Kocham ich widzieć razem na ekranie.
- Pyskacz ponownie, a konkretnie 12 odcinek. W końcu znalazł Grumpa i skopał parę tyłków. Naprawdę, powinien pokazywać się częściej,dodaje serialowi takiego... uroku.
- Więcej Szczerbatka - wciąż za mało, ale jest lepiej niż wcześniej. Miał trochę więcej roli niż bycie pojazdem do brykania po niebie.
- Dagur. Jest tak ciekawą, pocieszną i zabawną postacią, że w sumie mi obojętnie, czy jest dobry czy zły (zwłaszcza że nigdy nie był złoczyńcą z krwi i kości). Swoją drogą nie kupuję jego śmierci i nie mogę się doczekać jego powrotu i reakcji jeźdźców (no i ekhe ekhe dagcup bardzo silny ekhe ekhe dziękuję pozdrawiam)
- Geneza Inferno - kolejne odniesienie do drugiej części filmu. Teraz czekam jeszcze na hełm.
- Astrid uratowała Czkawkę - i to dwa razy. Najwyższa pora.
- Robi się coraz mroczniej - i ja lubię te klimaty ( największą satysfakcję miałam, jak w końcu jeden z żołnierzy przyfasolił Czkaw- co, nie, nic nie mówiłam).
- Jeźdźcy nie umieją śpiewać - poza Sączysmarkiem, co bardzo mi się podobało, nadało temu odcinkowi takiego... realizmu (bardzo mi się też podobało że dziewczyny z teamu - do którego nigdy nie zaliczę Heather - nie umieją śpiewać, co jest rzadkim zabiegiem).

I już nie jest tak wesoło:

- Nie rozumiem, jak oni mogli porzucić cliffhanger z ostatniego odcinka 2 sezonu i NIC z nim nie robić! Jak!!!! Jakim cudem i dlaczego jeźdźcy nawet nie próbowali odzyskać Smoczego oka??? I co z tą ostatnią sceną, kiedy Viggo używa Flightmare do pokazania smoczej mapy i widać tam Nocną Furię??? Hę? Halo? Tak... tak nie można i już! >:(
- Kiełbasa wyborcza twórców - powróćmy do punktu wyżej. Twórcy oficjalnie i to nie raz zaznaczyli, że Smocze oko będzie odgrywać KLUCZOWĄ rolę w tym sezonie i że Heather ma przy pasie jeden z tych cośków co się do niego wkłada i jest potrzebne i że to będzie takie ważne że olaboga. I co? HALO?
I gdzie ten smok albinos??? I gdzie ten sekret Czkawki i Astrid? Miał być sekret, cały fandom szalał i.... nic. Nie wybaczę. Nie. -20 do opinii o serialu, bo tak się po prostu nie robi.
- Heather jest smoczym jeźdźcem. Nie. Po prostu kurde nie. Nie nie nie. Dlaczego? Po co? Nigdy nie pojawiła się w żadnym filmie, krótkometrażówce ani komiksie. Nigdy nie była częścią oryginalnych jeźdźców i nigdy nie będzie, bo taka prawda - oryginału się nie da zmienić. Ta kutwa namieszała ostro w całym ostatnim sezonie i nie wzięła odpowiedzialności za ani jedno swoje przewinienie i co? Tak po prostu ją przyjęli? No ku... Nie! Że co, że ich team był taki niekompletny bez niej??? A co ona wnosi? To po prostu Astrid (ładna, normalne imię, ostra, drażliwa, ma smoka z ostrej klasy, wojowniczka mimo braku jakichkolwiek mięśni czy blizn, jej broń to topór, wkurzają ją bliźniaki, zaleca się do niej Sączysmark a ona i tak wybiera sierotę socjalną - o czym zaraz napiszę) z tragiczną przeszłością, o której musi przypominać W KAŻDYM JEDNYM ODCINKU. Nic ciekawego sobą nie zaprezentowała, ani jedna scena z nią nie wywarła na mnie przyjemnego wrażenia, w dodatku MUSIELI ją jeszcze bardziej wykoksić. Nie dość że jest lepszym jeźdźcem niż Czkawka i lepiej walczy niż Astrid (która ćwiczyła dziesięć, a nie trzy lata, ale oh, do tego jeszcze wrócę) teraz dodatkowo jako jedyna ze wszystkich umie gotować i śpiewa jak jakaś disneyowa księżniczka. Naprawdę, tak bardzo ich team był niekompletny bez śpiewaczki i kucharki? Nie no, spoko, w następnym sezonie przyjmijcie jeszcze malarza, skrzypka, squad mom, squad dad, geja, czarnego, azjatę (dzięki Mali macie opcję) i Bóg wie kogo jeszcze, byle wasz team był kompletny. Uhh. Nigdy jej nie lubiłam, teraz nie lubię jej jeszcze bardziej. To była taka piękna okazja, żeby się okazało że jest zła, ale już naprawdę złą i że pracuje w sekrecie dla Viggo no bo kurde między nimi chemia była ostra (nie tak jak między nią i Śl- nie, poczekam na osobny podpunkt). Oh, jak ja strasznie na to liczyłam, ale zamiast tego dostałam kolejną łzawą historyjkę o sierocie poszukującej zemsty ale tak naprawdę będącej dobrodusznej i miłej i w ogóle tęcza wszędzie - po raz drugi.
- Śledzik i Heather - NIE. To jest już naprawdę idiotyczne. Czemu niby Heather kontaktowała się ze Śledzikiem, a nie Astrid? Astrid była jedyną z jeźdźców, która się o nią naprawdę martwiła, a ona se pisze z nim bo...? Bo co? Czemu twórcy nie popchnęli akcji choć trochę w kierunku JWS2? Bo jak mi teraz chcą wytłumaczyć że trójkącik Heather+Śledzik+Sączysmark zamieni się w Szpadka+Śledzik+Sączysmark? Czemu Śledzik miałby się odkochać? HALO? DW, łączysz? Chyba kurde nie! Nigdy jeszcze nie miałam NOTP, a więc oto nadchodzi - najbardziej wymuszony i niezręczny związek jaki widziałam w animowanym serialu. Zero chemii, zero wdzięku, a Heather jest wielkości jednej ręki Śledzika, przez co wyglądają naprawdę dziwnie jak się tulą (wybacz Śledzik, kocham cię, ale wciąż). UHHH.
- Wymuszony hiccstrid - wciąż nie mogę uwierzyć, że twórcy prawie uśmiercili Astrid zarazem nie wykorzystując potencjału jaki niósł ten odcinek. Czkawka ani trochę nie był zmartwiony, gdy nie był z Astrid. Gdyby mu zależało, powinien był znerwicowany, chodzić niespokojnie, złościć się i panikować, a nie z chłodną kalkulacją szukać smoka. Na początku powinien nie dowierzać, zaprzeczać, że "nie, to nie może być prawda, pewnie jej zaraz przejdzie", cokolwiek, a gdy otrzymał informacją powinien jakoś oklapnąć, przerazić się, patrzeć w przestrzeń beznamiętnie, zszokowany informacją, że dziewczyna którą kocha może umrzeć. Tymczasem on martwi się tylko gdy Astrid kaszle mu w koszulę... i te gadki. Nie no, naprawdę, te ckliwe teksty były beznadziejnie. "Astrid nie umieraj, bo nie wyobrażam sobie bez ciebie świata". Tia, a kto ją non-stop porzuca bo musi latać "solo"? Nie słucha jej rad, dopóki ona również nie przyfasoli jakąś ckliwą przemową? Ich relacja niezbyt przypomina teraz przyjaźń czy miłość, tylko jakieś partnerstwo w biznesie ratowania smoków(?).
- Viggo traci na genialności - potencjał, jaki miał w drugim sezonie ulatnia się w zastraszającym tempie. Z tajemniczego geniusza zbrodni zamienia się w typowego zbira któremu zależy tylko na kasie. Proszę, nie. Nie niszczcie go.
- Smoki zaczynają przypominać Pokemony - w szczególności Triple Strike (swoją drogą, gdzie jest jego gardło? Jakim cudem on je i tak dalej?). Zamiast tak kombinować powinni pokazać takie smoki jak Timberjack czy Snaptrapper, bo były z serią od początku i jeszcze ani razu ich nie widzieliśmy.
- Nagroda największego hipokryty idzie do Czkawki! - "Śledzik, jak mogłeś nie dopilnować bliźniaków i Sączysmarka, którzy nie słuchają nikogo i niczego w tym mnie, mimo że ci nakazałem ich pilnować ja - CZKAWKA HADDOCK WIELKI. To takie - rozczarowujące (to ostatnie naprawdę powiedział)" - Czkawka, lat 18, niesłuchający się poleceń/nakazów odkąd się urodził. Kiedy on ma rację jest dobrze - jak Astrid czy bliźniaki mają rację jest źle. Obraża się i nadyma kiedy blondi zauważa że robi głupoty posyłając się sam na Viggo i potem jeszcze ją zostawia i cichaczem leci bez niej (świetny początek dla tego shipu, coś wam ostatnio trochę tonie DW). Wszystko musi być według jego uznania, bo... bo jest głównym bohaterem, ok??? Jeżu, jak mi brakuje starego, kochanego i przeuroczego Czkawki z RoB i DoB...
- Jeźdźcy już nie umieją sami myśleć - bez Czkawki są niczym zagubione dzieci. Jeszcze niedawno wszystko robili po swojemu, a już szczególnie Astrid, sami wpadali na pomysły i ratowali sytuacje. Mimo że Czkawka jest coraz głupszy, a jego decyzje i plany coraz bardziej pozbawione sensu, team niedługo chyba mu kapliczkę gdzieś postawi. Poza Sączysmarkiem wszyscy boją się mu postawić czy zwrócić uwagę, ogony pod siebie i do roboty! W 6 odcinku, Astrid i Śledzik BALI się poprosić Czkawkę o wakacje. Wystarczy posłuchać tonu głosu Astrid gdy mówi "Just hear us out" - to nie było przyjacielskie "eeeej daj spokój, chcemy ci coś powiedzieć". To było przestraszone "proszę, choć raz nas posłuchaj". Już nie wiem czy to bardziej smutne, głupie, czy bez sensu.
- Twórcy narzucają nam, co mamy myśleć o bohaterach - Nie. Przestańcie. Tak to se mogą robić na Wiki, tworząc charakterystyki bohaterów. Wy powinniście dać nam postacie, a my je będziemy oceniać, a nie narzucać nam wady czy zalety jakiś postaci. Heather mówiąca że Astrid i Czkawka są tacy "perfect" - no chyba nie, patrząc na ogromne grono ludzi które woli, by zostali przyjaciółmi lub by w ogóle się nie kontaktowali. Czkawka mówiący że Heather nie jest kobietą dla Sączysmarka, bo ona jest "waleczna, szczera, współczująca i mądra". Co. Mądra owszem, ale waleczna? Ucieczka od problemów które się stworzyło to odwrotność waleczności! Nie każdy wojownik jest waleczny, no kurde ludzie. Współczująca? Chyba samej sobie, jaka to ona nie była samotna (mimo że Czkawka był samotny o wiele dłużej, ale przecież o tym twórcy nie wspomną). A to, że jest szczera, to już nie będę komentować. A no i Śledzik oznajmiający Heather, że wybrał dla niej miejsce na dom, ale nie wie jak to będzie bo "Astrid lubi się rządzić". Hę? Czy to miało być jakieś nawiązanie do Edge of Disaster czy co, bo jak dotąd przez cały sezon Astrid nie byłą dopuszczana do głosu, a jak już byłą to i tak nikt jej nie słuchał. Ach, no tak, zapomniałam o tej zasadzie - facet u władzy - jest ambitny. Kobieta u władzy - lubi się rządzić. Chyba że po prostu chodzi o to, że Śledzik jest przydupasem Czkawki i nie widzi, że to działa we dwie strony bo jest zaślepiony jego świetnością.
- Mala i jej przeinaczanie słów - ona ma naprawdę świetny potencjał, jest badassem, miała genialne wejście i bardzo podobało mi się jak przesłuchiwała jeźdźców - mimo, że miała mapę, dalej pozwoliła im się tłumaczyć. No i potem koniec odcinka i wszystko się zepsuło. Twórcy już na siłę robią te cliffhangery, bo wiadomo, że jeźdźcom nic się nie stanie (jedynie mogą zabić Heather, w co wątpię), a w dodatku inteligentna Mala całkowicie poprzekręcała słowa Czkawki, byle tylko zbudować "napięcie". Głupie posunięcie, bo kobieta traci na swojej postaci bezsensownym zachowaniem.
- Śledzik ma za dużo swoich odcinków - naliczyłam siedem w RTTE, a przecież miał ich jeszcze pełno w RoB i DoB. Bardzo lubię tę postać, ale bez przesady. Szpadka jak dotąd nie miała ANI JEDNEGO ODCINKA dla siebie! Już nawet Sączyślin ma jeden na koncie.

A, no i na koniec coś co zostało naprawione w drugim sezonie, by ponownie zostać zepsute w trzecim:
- Astrid-magik - "A teraz, zaprezentuję swoją największą sztuczkę - zniknę na pół sezonu, co jakiś czasem możecie mnie państwo dostrzec w tle ale to nic, proszę się nie martwić, jak już to jedynie zadaję pytania, bo w RTTE już nie umiem myśleć. Proszę się nie obawiać, to, że w RoB i DoB byłam bardziej inteligentna niż Śledzik już nie będzie państwu więcej przeszkadzać. A druga połowa? Ah, to nic, coś tam znów zapytam, będę jeszcze bardziej damą w opresji, ale dadzą mi powiedzieć trzy żarty i będzie cacy, nikomu nie będzie przeszkadzać że jestem ruszającym się tłem". Tak. To mogłaby bez problemu powiedzieć. Wiem, wiem, często przez to że Astrid jest moją ulubienicą mówię jaka to ona "biedna i skrzywdzona", ale wiecie co? Kiedyś nie musiałam tego mówić. Kiedyś Astrid byłą świetnie funkcjonującą postacią, która dostawała tyle czasu na ekranie co bliźniaki czy Sączysmark i co? Odcinki jakoś były bardzo dobre, jej obecność ich nie psuła. Astrid była niezwykle inteligentna i spostrzegawcza. Nigdy nie zadawała jałowych pytań, sama domyślała się odpowiedzi, wiedziała dokładnie co Czkawka planuje, wpadała na własne pomysły i ratowała sytuację. Zawsze byłą gotowa się sprzeciwić, gdy wiedziała, że ma rację i Czkawka to szanował. Spadła z Wichury raz przez dwa sezony, ale gdy tylko się obudziła wciąż miała wigor i byłą gotowa skopać Sączysmarka za to że przez niego zleciała. W dodatku była świetnym wojownikiem i nie wymagała ratowania, dawała sobie radę z facetami większymi od niej dwukrotnie i nigdy nie było sytuacji, żeby zagrodzenie drogi mieczem ją powstrzymało - stara Astrid po prostu wykopałaby go Mali z rąk i rzuciła się na ratunek Czkawce. A teraz co? Gdzie moja wikingowa księżniczka zniknęła? Raz pozwolili jej być kozakiem, bo złapała dwie strzałki w locie i twórcy myślą, że tyle jej starczy? Tak samo w odcinku, gdy Czkawka jest porwany. Astrid niby kopała tyłki, ale tego nie pokazali - przecież ważniejsze jest pokazanie jak się rzuca Czkawce w ramiona, bo przecież taka jest jej teraz rola - bycie posłuszną, głupią dziewczyną głównego bohatera, co jeszcze ciągle jest zaprzeczane, że "nie, tylko przyjaciele" co mnie już tak kurde męczy! Dali by se spokój z tymi gierkami, niech Astrid odzyska mózg i siłę w ramionach i niech powróci do roli, za którą wszyscy ją lubili ("potwierdzone info", większość ludzi, którzy uważają, że Astrid jest kimś więcej niż dziewczyną Czkawki, narzeka na to w co się zmienia). Nie znoszę faktu, że ciągle słucha się Czkawki i zawsze mu ustępuje w planach, a on nie słucha się jej przypuszczeń i zawsze wszystko musi być tak jak on chce, co nic im nie daje, bo odnoszą jedną porażkę za drugą. To nie jest fair.
Astrid byłą częścią oryginalnych jeźdźców i zasługuje na tyle czasu na ekranie co inni, podczas gdy ciągle jest pomijana! Gdy Czkawka znika i przesłuchują łowców, wszyscy są pokazani (oczywiście Heather też) poza Astrid. Wszyscy tworzą ściany obronne czy zbierają skały - poza Astrid, bo ona to robi poza widokiem kamery bo... tak? Nawet w odcinku musicalowym dostała marne dwie linijki, które były niemal niedosłyszalne i większość ludzi myślała, że ona w ogóle nie śpiewała.

Uff, no, to było na tyle (na prawdę jestem ciekawa, czy ktokolwiek przeczyta całość). Ogólnie, sezon pozostawił we mnie jedno wielkie uczucie rozczarowania i złości, że na takie coś czekałam pół roku (czytam cały post i widzę, jak często narzekam na posłuszność bohaterów wobec głupich planów Czkawki - no cóż). Oto, czego naprawdę oczekuję w następnym i ostatnim sezonie, a jak nie dostanę, to dwie gwiazdki w dół (na razie je trzymam, bo poprzednie 4 sezony zasługują na ocenę 8):

- DAJCIE MI SMOCZE OKO. Spełnijcie te swoje obietnice, bo zmarnujecie taki genialny materiał, że to się w głowie nie mieści.
- Astrid myśleć i znów być wygimnastykowanym badassem. Niech ma tyle czasu na ekranie co pozostali jeźdźcy, bo to po prostu jest nie fair. W dodatku ani razu nie uratowała całego teamu, co też by jej się przydało.
- Odcinek dla Szpadki. Biedna dziewczyna ciągle jest w cieniu Mieczyka, zasługuje na więcej.
- Czy Czkawka mógłby przestać popełniać głupie decyzje? I nie być taki wredny dla swoich... podwładnych?
- Więcej Szczerbatka. Będącego Szczerbatkiem, nie pojazdem strzelającym plazmą.
- Przestańcie się bawić w "tylko przyjaciół", niech wyznają sobie miłość i miejmy to w końcu z głowy, w końcu Astrid jest niby "od dawna dziewczyną Czkawki" w drugim filmie, do którego się niebezpiecznie zbliżacie, twórcy.
- Choć raz dajcie Heather dobry powód do odejścia (bo to się stanie, w końcu nie ma jej w drugiej części).

I to tyle. Jeśli macie inne odczucie co do moich podpunktów, to piszcie, jestem ciekawa Waszych opinii.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones