e tam, niekoniecznie. Zacząłem oglądać o 20, o 4.30 skonczylem, a o 7.30 wstawałem do roboty. Niektóre rzeczy wymagają poświęcen :)
Przecież 2 sezon ma 13 odcinków po 50 min Ok lub więcej ... to jakim cudem łyknęłeś całość w 8 godz ?
wg mnie zdecydowanie pierwszy , choć drugi nie jest zły, mnie po prostu nie wciągnął. zaważyły myślę na tym, brak tak dobrego antagonisty jakim był David Tennant - Kilgrave oraz ciekawego partnera dla Jessiki .... brakuje mi tu Luke'a. ja jestem lekko zawiedziony....
Widziałam. Pierwszy był lepszy, ale drugi trzymał poziom, jeden odcinek trochę mnie zawiódł, no i nie sądziłam, że wymyślą takie coś na główną linię fabularną albo w sumie takiego kogoś, jako głównego antagonistę. (Nie piszę kto, żeby spoilerów nie było.) Ale i tak Jessica wygrywa u mnie w kategorii seriale Marvela :))
Niestety sezon 2 jest zdecydowanie gorszy. Za główny grzech uważam brak wyrazistego czarnego charakteru, który zawsze buduje klimat serialu - tak było w pierwszym sezonie(Killgrave), w DD(Fisk) i tego właśnie zabrakło w LC. Postać Trish - im dalej w sezon tym bardziej męcząca. Brak nowej "pozytywnej" postaci, którą chętnie by się zobaczyło w kolejnym sezonie. No i szkoda, że nie pojawia się żadna postać z innych seriali, bo scena z Foggy'm nie jest warta uwagi.
Pojawił się jeszcze Tusk (murzyn, sprzedawca broni). Do tej pory jego postać pojawiła się w każdym serialu marvelowym Netflixa jeśli się nie mylę.
Tuska to my mieliśmy, Netflix ma Turka ; ] Jednak jego epizod też jest taki nijaki, chociaż ma większy wpływ niż Foggy.