Zachwyca mnie to, że jeden serial poruszył tyle tak dobranych problemów obecnego człowieka. Zróżnicowanie lekkości w objęciach najgorszej ze śmierci czyli samobójstwa. Śmieszna jak i poruszająca, a przede wszystkim nie wpędzająca w "depresję". Nie jest to mój numer 1 wśród seriali, bo oczywiście można było zrobić go lepiej (jak dla mnie czasem zbyt mało dynamiczny, za dużo przeciągania), lecz z pewnością czas oglądania nie był stracony, a nawet czegoś się nauczyłam i zrozumiałam. A poza tym historia Junggila i Ryeon była tego warta, chociaż i tu liczyłam na większy happy end.