Dziwny ten dress code w Firmie, gdy szefowa Wydziału Ochrony Kraju ciągle się ubiera w koktajlowe
sukienki, jakby właśnie miała iść na wieczorny bankiet. Ciekawe, czy tylko po to, by wyglądać
smaczną mamuśkę do bzyknięcia. Swoją drogą obie lale są mniam mniam.