No tak... bieganie po polu minowym z NKWD za plecami strzelającymi do wycofujących sie rannych, kilkudniowe opóźnienia w dowożeniu prowiantu średnio 80% straty po każdej bitwie stoczonej w najtrudniejszych odcinkach jako mięso armatnie… faktycznie sielanka….
Jeżeli ktoś poszukuje filmu o plastikowych GI wojakach, w których sceny batalistyczne SA dopracowane do takiej perfekcji ze już w zasadzie nie trzeba się skupiać na fabule to zdecydowanie tego filmu nie polecam ( ten skalania do przemyśleń a to może okazać się bolesne dla niektórych wychowanków kina amerykańskiego)
Jeżeli natomiast ktoś szuka rzetelnego kina wojennego z dobra fabuła i świetna gra aktorska, której nie zastępuje kaskada fajerwerków, to jest to serial dla was.
REWELACJA