A to mnie naprawdę zaintrygowałaś. Pod jakim względem jest ta seria podobna do Lain? bo może zaryzykuje...

Wiesz co , ciężko mi stwierdzić, czy jest równie dobra przez wspomniane zakończenie.
Bardzo podobna jest gęsta atmosfera tajemnic, ten cyberpunkowy (jeśli dobrze to określam ;)) klimat, przemieszanie zwykłej codzienności z maszynami. Główna bohaterka, Key, pod jakimś względem przypomina mi Lain - jest bardzo niewinna, mocno wyłączona z codzienności, ma problemy z nawiązaniem relacji z ludźmi.
Przyjaźń Key z Sakurą bardzo kojarzyła mi się z wątkiem Lain i Arisu.
No i całość anime jest charakterystyczna dla lat 90.. ciężko mi to wytłumaczyć, ale teraz już takich anime się nie robi.
Mniej ważna jest fabuła, akcja, a bardziej ważne podlizywanie widzowi.
Zaryzykuj dwa odcinki, zobacz, czy Ci podejdzie :)

Wiem, że to stary post ale moim zdaniem Key to anime nieszablonowe i pomimo operowania schematami wciąż się im wymyka. I choć historia jest opowiedziana chaotycznie to na większość pytań widz uzyska odpowiedź. Ale faktycznie, trwający półtora godziny dialog - monolog w przedostatnim odcinku jest czymś czego nawet Evangelion by się chyba nie powstydził. Przypuszczam, że po prostu mieli plany na więcej odcinków ale tylko w ten sposób mogli domknąć budżet. Widać taka była wówczas moda, po pełnych wzniosłości latach 70-tych, akcji, humoru i brutalności latach 80-tych nadeszły lata 90-te pełne refleksji (czasami bełkotu, do którego moim zdaniem aspiruje Lain). A teraz co mamy? Tsundere (yandere), moe i "bezpłciowych" męskich bohaterów, którzy dali się zdominować przez kobiety? Dlatego warto dać szansę Key, nie tylko dla tych co lubią cyberpunk, bo tego klasycznego jakiego uświadczyliśmy np. w Oedo 808 jest jak na lekarstwo.