1. Zyga: Gość zna Kocura całe życie, od 18 lat wie, że puknął Justynę, a ta mniej więcej 9 miesięcy później urodziła syna.... w przeciągu tego czasu musiał go widzieć, zwłaszcza że jeszcze 6 lat temu (czyli przez 12 lat) latał z ojcem Kuby w jednej ekipie... po przypadkowym spotkaniu z miejsca "zakochuje się" w głównym bohaterze i wmawia sobie, że jest jego ojcem, po czym z miejsca zdradza mu, bez żadnej większej weryfikacji, tajniki swojego (prowadzonego od lat nielegalnego interesu) - 17latkowi, którego (opierając się na filmie) poznał chwilę wcześniej.
2. Blanka: Laska, ze względu na, delikatnie mówiąc, mało troskliwych rodziców ma trudny start, ale ze względu na swój wybitny talent pisarski (złoty indeks) ma podaną na tacy ucieczkę z tego marazmu - zwłaszcza, że ukochana babcia już nie żyje i nie musi się nią dalej opiekować. Pisze studentom pracę za hajs - super, tyle że zamiast w międzyczasie samemu studiować woli zachowywać się jak rasowa patusiara, kradnąc "dla sportu" okulary.... i teraz tak: Narracja Mokrego, że to osiedlowy szlauf, przeorany przez pół dzielnicy, byłaby bardziej spójna i komponowałaby obraz porzuconej przez rodziców, inteligentnej (lecz nie emocjonalnie) dziewczyny z zaburzeniami, która nieudolnie próbuje w ten sposób leczyć kompleksy, samotność i poszukuje miłości oraz akceptacji wśród choćby jednego z lokalnych patusów. Na badaniu u ginekologa mówi jednak, że inicjacje miała 3 lata temu, a jej drugim partnerem, po tym okresie celibatu, jest Kuba.... i teraz tak: dziewczyna, z traumą gwałtu, dla której był to jedyny akt seksualny w życiu pokazuje cycki, po czym zaprasza na chatę typa, którego widzi drugi raz w życiu (pierwszy raz pobluzgali się na pasach, za drugim razem sama usilnie starała się go zainteresować). Sprawca gwałtu (Mokry) po trzech latach, przypomina sobie, że przecież ma do niej klucze i zaczyna ją nawiedzać i naciskać na seks, jakby była ostatnią samicą na ziemi.
3. Mokry: Gość od początku jest nieprzychylny głównemu bohaterowi, następnie niechęć zostaje spotęgowana przez relacje Kuby z Justyną. Wychodzi afera z rozrabianym towarem, przyjmowanym bezpośrednio przez niego - może Chrobry nie uciąłby mu za to ręki, ale budowana przez lata pozycja w grupie Mokrego zostałaby mocno podkopana i to przez chłopaka, do którego od początku czuł niechęć. Następnie, następuje cudowna chrześcijańska przemiana, Mokry bezinteresownie, broni przed (bezczelnie sprowokowanymi) niżej od niego stojącymi w hierarchii członkami własnej ekipy... typa, który go okradł i laski, która w jego oczach jest workiem na spermę. W kolejnym kroku, za opłatą 10k, wprowadza gościa, o którym wszyscy wiedzą, że okradał zarówno swoją, jak i przeciwną ekipą do swojej grupy, której wcześniej podpadł. Okazuje się jednak, że tak na prawdę to wcale się nie zmienił a cała misterna intryga była szyta pod to, by "Blanka Wkładak", jak ma ją wpisaną w telefonie, popuściła mu szpary pod groźbą pobicia jego nowego "kolegi".
4. Chrobry - gość od lat robi interesy z Zygą i zawsze wszystko się zgadzało, następnie okazuje się, że nowy kurier jego wieloletniego partnera biznesowego kręci wały jego kosztem - kibolski urząd ochrony praw konsumenta wypłaca mu rekompensatę za poniesione straty, zaś winowajcy daje wilczy bilet nie tylko z działu logistyki, lecz również z całej korporacji Gladius, dodatkowo czyniąc go przewodniczącym miejskiego funclubu Jamiego Lannistera. Potem złodziej, wyklęty za swoje machloje nawet przez swoich Tutsi, przychodzi na stadion okradanych i mówi, że od dzisiaj chce być Hutu. Chrobry, który przez Kubusia (a sam jeszcze niedawno gonił towar jako Kubuś i swoje standardy pracy miał) poniósł realne straty finansowe (zrekompensowane mu przez Zygę) słucha z początku nieufnie jak Kuba mówi, że to Zyga jest "be" a Kubuś od dziś będzie "cacy"... ale po tym jak dostaje w gifcie flagę do pokazu pirotechnicznego łyka wszystko bezrefleksyjnie jak pelikan. Finalnie, bez żadnych konsultacji ze swoim wieloletnim partnerem biznesowym, idzie z nim na wojnę, przymykając oczy na: przyjętą przez niego reklamację towaru, lata udanej współpracy i utratę przyszłych zysków, bo cynk dostał z najbardziej pewnego źródła - zdesperowanego, potępionego nawet przez swoich typa, od którego zaczęły się wszystkie problemy.
5. Klient na boku... majętny biznesmen/gangster garniturowiec, nie zważając na wszechobecny przypał, przyjmuje w swojej willi, bez żadnej ochrony, siedemnastolatka, z punktu widzenia kwota transakcji jest astronomiczna z polecenia nie mającej nic wspólnego z branżą małolatki, którą skąd niby miałby na tej stopie znać?
6.. Ostatni wieczór w Polsce Zygi - gość, po zabójstwie, ukrywa się przed policją razem swoją prawą ręką. Piją, klną, gadają o dupach a następnego dnia uciekną z kraju - spoko... ale nie przeszkadza mu to w weekendowej sprawowaniu kurateli nad córką, którą powierzyła mu żyjąca z nim w średnich stosunkach była żona. Zyga jest nie tylko rodzinny, ale również twardy - po rażeniu paralizatorem, dźgnięciu nożem i utracie przytomności na oczach córki, bez żadnego problemu wymyka się w tym stanie policji i oprawcy do Hiszpanii
7. Kuba - ja wiem, że wiek ma swoje prawa... ale główna postać nie dość, że jest tępa to jest jeszcze zwykłym ścierwem. Siedemnastoletni chudy szczur, ze względu na urojony nepotyzm szefa, robi błyskawiczną karierę w bojówkarskim środowisku. Po ledwie chwili jest wrzucony do elitarnej dwudziestki na ustawkę, następnie wdrożony w intratny, nielegalny biznes - w tym patusiarkim świecie złapał pana Boga za nogi i jest wschodzącą gwiazdą Gladiusa, w miłości do którego był wychowywany przez całe swoje życie. Staje jednak przed trudnym wyborem i by pomóc finansowo swojej drugiej połówce, których związek rozwinął się równie błyskawicznie i magicznie jak jego kibolska kariera, decyduje się okradać grupę, do przynależności w której marzył i która przyjęła go równie bezrefleksyjnie i bez jakiejkolwiek weryfikacji jak on pokochał Blankę. On jest tępym małolatem, ona w serialu kreowana jest na tą mądrzejszą - bez większych problemów przekonuje go więc, że jak coś się sypnie to mało tego, że jego idole się nie zdenerwują to może wręcz zyska ich uznanie. Zaufał kobiecie, dałby sobie za nią rękę uciąć i... i teraz nie ma ręki. Skoro chłopaki są tak pod wrażeniem Twoich czynów, że z podziwu ucinają Ci górną kończynę, to naturalnym kolejnym ruchem jest zrobienie rundki honorowej po stadionie, żeby dostać od nich jeszcze owacje na stojąco za ten manewr. Dziwnym trafem okazuje się jednak, że wpisanie go na listę oczekujących na protezę nie było wyrazem uznania, lecz dezaprobaty - szok. To, że Twojej ekipie w tej sytuacji nie po drodze z logiką, nie znaczy że Ty masz postępować nieracjonalnie, dlatego oczywistym kolejnym zagraniem jest zacieśnienia więzi z ofiarą Twoich malwersacji finansowych, która w Twoim zamyśle od początku miała być tym dymanym - w końcu jesteś łakomym kąskiem dla każdej nabojki - nastoletnim inwalidą, który okradał własnych przyjaciół... co z tego, że przez całe życie toczyliście ze sobą walkę - przyjmą Cię z otwartymi rękoma niczym Real przytulił Figo z Barcelony, bo Twoja wartość i pozycja na rynku jest dla nich realnym wzmocnieniem. W kolejnej fazie, niczym Książę Machiavalliego rozstawiasz doświadczonych gangusów, którzy od lat prowadzili ze sobą interesy, niczym pionki na szachownicy, bo zapomnieli nawzajem swoich numerów a Ty po swoich akcjach, masz opinie najbardziej wiarygodnego męża opatrzności w całym mieście....
Pominę kwestie castingowe, choreografię walk, płytkość wszystkich relacji międzyludzkich, postać Kocura i jego relację zarówno z byłymi kolegami, jak i synem (bo tu też pewne niedociągnięcia logiczne są, ale na tle całości filmu aż tak nie razi po oczach), w zasadzie jedyną w miarę spójną w swojej roli postacią w filmie jest Justyna.... ogólnie cały ten serial robi Fagatę z logiki.
Dzięki za ten długi komentarz. Nie sposób się nie zgodzić. Kuba to chyba najbardziej antypatyczny główny bohater jaki widziałem od dawna. Zaczyna jako biedny uczeń. Los mu się odmienia, bo: ojciec w końcu w domu; poznaje dziewczynę (nie wiem dlaczego go podrywała, a tym bardziej później przy nim została); spełnia się jako kibic; dłubie w drewnie i jest chwalony; zarabia bardzo dobrze i co i postanawia okraść gangsterów chociaż ciągle mówi o zasadach.
Warto wspomnieć o tragikomicznym odwzorowaniu realiów kibicowskich. Klimat jakby z początku lat 90-tych, choć nawet wtedy nie było takich tandetnych wdzianek i flag na kijach. Żenada.
Cudowne podsumowanie. Wszystko pięknie opisane. Zgadzam się w 100%. Dodałabym jeszcze jeden fikołek logiczny. Justyna widać, że naturalną brunetką jest, Zyga również wygląd południowca. Michał taki trochę niewyraźny blondyn, Kuba jeszcze bardziej niewyraźny blondyn. No widać od razu kto jest jego ojcem. Ale oczywiście Zyga ma rozkminy., czy to czasem nie jego dziecko, bo raz się przespał z laseczką w obszarze prawidłowego okresu poczęcia. Jeśli już mieli robić ten wątek i pozwolić nam uwierzyć, że Zyga uważa go za swojego dzieciaka, to mogli i Michała i Kubę również zrobic ciemnowłosych albo upodobnić Kubę do matki. Ale przez to ten wątek wydawał mi się totalnie pozbawiony jakiegokolwiek sensu. Wiem, że to już może pierdoła, ale jednak mi to mocno przeszkadzało
Dla mnie też dziwne jest zakończenie. Jakiś „dziadzio” gangus z Hiszpanii zabiła Zyge i jego wspólnika za kilkadziesiąt gram. No i Kuba w więzieniu taki „twardziel” ja rozumiem, że psychika mu „wysiadła” no, ale bez przesady.
A czemu miałby ich nie odpalić? 2 typów co jest nikim, a w dodatki poszukiwanych listem gończym. Bierzesz hajs, odpalasz tych co mogą wygadać się policji i odjeżdżasz w stronę zachodzącego słońca.
Po pierwsze to trafił na areszt, tam jest trochę inna hierarchia. Po za tym z tymi zarzutami to on tam jako celebryta wchodził.
W punkt! Lepiej bym tego nie ujęła! Dlaczego nikt ale to nikt nie miał serca aby powiedzieć panu Klaudiuszowi, że ten scenariusz jest totalnie bez sensu...
I jeszcze fakt, że Kuba był chodzącym nieszczęściem - dostawał "gratis" wjazd na top level życia kibica (z miejsca dostęp do Zygi i wprowadzenie w biznes, fajną dziewczynę, itp.) ale jakby na przekór wszystkiemu - cokolwiek postanowił - była to najgorsza z możliwych decyzji. Oglądając serial wydawało się, że jeśli tylko nic by nie robił i nie mówił (a i tak nie mówił za wiele) żyłby jak pączek w maśle. Co ta laska w nim widziała? A "nemezis" w postaci anonimowego gościa, który zabija Zygę to na prawdę już wiśnia w kompocie. Ten serial był po prostu głupi. Nie bójmy się tego powiedzieć. Jedyna dobra scena to chyba ta w przebieralni w pierwszym odcinku (choć ona też ani trochę nie miała sensu).
Film dobry ocena 7 to minimum, żeby wystawić dwa to trzeba mieć w głowie siano! Ps. Do kibiców takich jak w tym filmie a zwłaszcza w rzeczywistości tz. dzicz to policja powinna na stadionach i poza nimi strzelać z ostrych kul, tępić chwasty i barachło!!!
"a żeby dać 7 to trzeba mieć syfilis" - równie głębokie i zgodne z prawdą, co pierwsze zdanie twojego komentarza. Podasz jakieś argumenty, dlaczego ten film Twoim zdaniem zasługuje na wyższą ocenę? Ja błędów logicznych, z których wynika moja niska ocena, parę wypisałem.
Przesadzacie, bierzecie na logikę przećpanych i dosyć emocjonalnych kibiców. Znam gości co rozwalali szybę w sklepie bo mieli ochotę na chipsy, a się czepiacie tutaj nieścisłości w działaniu? Patusy tak mają, brakło w serialu właśnie wszędobylskiego lejącego się alkoholu plus ćpania. W serialu maks palili fajki by okazać ich zestresowanie życiem...
Albo z nich robimy patusow rozbijajacych szybe dla chipsow albo gangsterow ktorzy od lat trzesa biznesem narkotykowym w miescie i dorobili sie fortun. Nie moga byc jednym i drugim jednoczesnie.
Problem chyba w tym, że Zyga i ten drugi (Nożyński) byli kreowani na mądrych i potem ciężko było uwierzyć, że tak się dają robić jakiemuś małolatowi. Mogli zrobić ich bardziej na starych pruszkowskich, którzy mimo, że trzesli mafia to geniuszami nie byli. Tekst autor posta "Zaufał kobiecie, dałby sobie za nią rękę uciąć i... i teraz nie ma ręki." mnie rozwalił XD
To jest jakość Netflixa. Jak już Netflix coś promuje to staram się trzymać z daleka bo szkoda mi kilku godzin życia.
Przecież środowisko kiboli jest tępe, durne i pełne dziwnych faz... Serial to ukazał. Nie ma logiki w działaniach kiboli.
Oceniasz na 2??? Rozumiem, że są niuanse do których można się czepić i masz rację, ale to bardzo niesprawiedliwa ocena. Zrób lepszy serial na 10 i się pochwal, łatwo krytykować....Ja wciągnąłem na raz 5 odcinków, dobre kino.
serial przy (na ten moment) 11 tysiącach ocen ma średnią 5,8... a od krytyków 4,8.... więc mógłbym odwrócić stwierdzenie i powiedzieć, że Twoja ósemka to bardzo niesprawiedliwa i zawyżona ocena. Oceny mają to do siebie, że są subiektywne, a ta dwójka w mojej wewnętrznej skali jest bardzo zasłużona. Wystawiłem na filmwebie prawie 2000 ocen (ze średnią ocena oscylującą w okolicach 6,0) kierując się określonymi kryteriami. "6" to ocena wyjściowa - coś co przyjemnie się oglądało, ale nie ma co do czego wracać, "7" jeśli produkcja miała pojedyncze elementy wyróżniające ją z tłumu, "8" jeśli po seansie chce polecać ten film każdemu, "9" dla produkcji wybitnych, "10" jest zarezerwowane dla top5 moich ulubionych filmów i seriali. W drugą stronę - "5" jeśli produkcja była ok ale momentami mnie męczyła, "4" jeśli mnie męczyłem, ale jestem w stanie znaleźć pozytywy, "3" dla pojedynczych pozytywów, "2" dla czegoś co mnie męczyło, ale nie mogę nazwać tego totalnym dnem i "1" dla największych paździerzy jakie w życiu widziałem. Do "Kibica" ze względu na tematykę byłem nastawiony bardzo pozytywnie: Zaczął u mnie jak każda produkcja od szóstki, ale potem ilość nonsensów i nieścisłości logicznych torpedował ocenę z minuty na minutę. Serial, który w założeniu miał być dramatem w gangsterskim klimacie, powodował u mnie odbiór jak przy trudnych sprawach. W kinie najbardziej cenie spójny scenariusz i błyskotliwe dialogi. Tu nie znalazłem, ani jednego, ani drugiego. Przez swoje preferencje często nie doceniam kina artystycznego, metaforycznego - na tym polega gust filmowy, że każdy zwraca uwagę na inne elementy i ma inną wagę ich postrzegania dla końcowego efektu. Jeśli ten serial faktycznie był dla Ciebie tak dobry, że wracałeś do niego myślami, zmuszał Cię do jakiś refleksji etc. to nie mi to oceniać... ale widzę na Twoim profilu, że wystawiłeś ocenę zaledwie 15 serialom, a najniższa z nich to "7" więc może masz źle skalibrowaną skalę ocen. Jeśli lubisz tematykę gangsterską to polecam z polskich produkcji: "Odwróconych" i "Ślepnąc od Świateł", a z zagranicznych "Peaky Blinders", "Zakazane imperium" czy przede wszystkim "Rodzinę Soprano" - ta metafora nie ma za zadanie Cię obrazić, ale jak się całe życie żre kaszę w masłem to kotlet schabowy urasta do miana kulinarnego uniesienia, ale jak się jadło w paru dobrych knajpach to już wrażenia nie robi. Pozdrawiam ;)
Czyli tylko tyle zrozumiałeś z mojej wypowiedzi? Inaczej, jak ktoś nigdy nie opuszczał województwa świętokrzyskiego to Łysica może na nim robić wrażenie monumentalnej góry, ale jak już zobaczy Tatry, a dalej Alpy, czy Himalaje... To już ma inny punkt odniesienia. Tak jest grzeczniej?