Już pomijam, że Vivian nie powinna być główną postacią tego serialu, pomijam też okropną grę aktorską Chlumsky, ALE czy ktoś zwrócił uwagę, że Vivian jest po prostu beznadziejną dziennikarką? Błądziła po omacku, nie umiała rozmawiać ze świadkami, pominęła wiele istotnych informacji podczas przeglądania akt sprawy. Gdyby nie pomoc trzech kolegów z pracy, daleko by nie zaszła. To oni na samym początku doradzili jej, by podzwoniła po hotelach, to oni po nich dzwonili, oni znaleźli mnóstwo ciekawych rzeczy o Annie w jej dokumentach. Oni stawiali pytania, na które Vivian powinna odpowiedzieć w swoim artykule. Spędzili długie godziny zbierając razem z nią materiał, i to oni zmobilizowali ją, żeby wreszcie zaczęła pisać ten cholerny artykuł, a nie tylko przeglądać papiery (zaczęła go pisać na dwa dni przed terminem, wcześniej nie miała nawet zarysu! Co?!). Czy nie mieli własnych zajęć, własnych artykułów? A na koniec jeszcze prawie się nie posrali, czekając na wyrok Anny, trzymając kciuki za jej niewinność (CO?!).

No i Vivien. Wpierw napisanie artykułu miało jej zająć dwa tygodnie, potem się przeciągnęło na niemal całą ciążę. W tym czasie nie była w stanie pokazać przełożonemu nawet małego zarysu swojego "dzieła". Powiedzmy, że pisała 4-5 miesięcy: magazyn płacił jej przez ten czas za artykuł, którego nawet na oczy nikt nie widział? Czy tak wygląda praca dziennikarza, 5 miesięcy opłaconego siedzenia nad jednym tekstem? To ja chcę być dziennikarką!