Gratuluję warsztatu śledczego, wiecznie niezawodna metoda pod tytułem 'wydaje mi się'.

Wystarczy zdać sobie odrobinę trudu i odszukać prawdziwy artykuł gdzie pojawia się nieujawniony informator, były chłopak Anny, "futurysta", co DOKŁADNIE zostało przedstawione w serialu. Tutaj nawet bez znajomości źródła wystarczy tylko ruszyć odrobinę głową aby domyślić się, że serialowy Chase prawdopodobnie postacią prawdziwą ze zmienionymi personaliami. Zapewne jednak ktoś mało oczytany nie zna za mocno określenia 'na potrzeby artykułu imię i nazwisko zostało zmienione'.

A co twórcy mają do Polaków? Dobre pytanie, widać muszą coś mieć, tylko nie wiem co :P Może jakbyś dokładniej oglądał to zapamiętałbyś, że serialowy Sikorski był adoptowanym dzieckiem białych rodziców.

A na koniec powiem,że gdybyś zadał sobie odrobinę więcej trudu to byś się dogooglował, że świat prawdziwego Sikorskiego znalazł już dawno temu i ponad wszelką wątpliwość udowodnił, że jest właściwą osobą. To Hunter Lee Soik, wszytkie dane zgadzają się idealnie, pomimo skasowania wszystkich wspólnych zdjęć jego Instagram korelował z kontem Anny dokładnie w ten sam sposób jak pokazano to na serialu. Jako bonus podaje linki do jego pseudotechnicznego mamrotu o globalnej bazie danych snów z TEDWomen oraz zbiórki na Kickstarterze na tę śmieszną aplikację:
https://www.youtube.com/watch?v=gjod9Txox5Y
https://www.kickstarter.com/projects/hunterleesoik/shadow-community-of-dreamers

Dziękuję za uściślenie i informacje. Tylko po co ten zgryźliwy język tego jednak nie wiem?
Trudno napisać zwyczajnie bez poniżania innych?

Domniemane nazwisko Chada znałam, jednak nie wszyscy są zgodni, że był to faktycznie on. Oglądałam inny dokument, stąd inne informacje.

Natomiast wybór nazwiska nie jest przypadkiem typu „strzał w książkę telefoniczną”. Kwestia adoptowania nie jest istotna. W filmach niczego nie wybiera się przypadkiem. Anna była Rosjanką ale z jej przestępstwami nic to nie miało wspólnego, nie pomagał jej nikt z dawnego bloku wschodniego. Jeden zabieg z nazwiskiem czasem wystarcza, żeby przeciętny widz nabrał innych przeświadczeń, nawet jeśli teoretycznie nic takiego nie padło i można bronić twierdzeniami, że „to ich problem jak nie rozumieją”. Rzecz w tym, że tak działa manipulacja. Bazuje na tych którzy nie rozumieją wprost, ale czytają aluzje. Tak wzbudza się niechęć.