Olka przedstawia się, jako święta, zaś wszystkich w około uświadamia o chorobie Norberta. Trochę to niesprawiedliwe wobec Norberta.
Ja dzisiaj prawie z krzesła spadłam :) znaczy z fotela.
Ola tłumaczy się śliskiemu szefowi ze swojego epizodu przed sądem, chociaż ten jej o nic nie pyta (szef, nie sąd), pakuje się do jego gabinetu i spowiada z życia z Norbertem. Robi się taka intymna atmosfera, szefunio jej doradza i jeszcze zwierza z własnego rozwodu. Ja rozumiem, że to jest serial z gatunku fantasy, ale tym razem przegięli. Kogo obchodzą problemy zupełnie obcej osoby? I kto jest takim ekshibicjonistą, że podobne rzeczy opowiada szefowi. Strasznie naciągane, widać że scenarzyści kompletnie nie mają pomysłu. jak tę relację z szefem "podsycić" :) Z Olki zrobili niedorozwinięte dziecko. Szkoda Norberta, dobrze że ma teraz szaloną Kamilkę :)
Nie do końca, bo ja kiedyś też po 4-5 dniach rozmawiałem z szefem na podobne tematy. Akurat był wyjątkowo fajny po prostu. Różnie bywa.
Ja sobie pomyślałam, że ci pracownicy kuratorium sami potrzebują pomocy. Olka się tak tłumaczyła, jakby Norbert ją napastował na korytarzu, a nie przed wejściem do budynku. Ale ta oczywiście musi biednemu Norberowi robić czarny PR i opowiadać o swoim związku z Norbim, a potem o Rafale. Swoją drogą, równolegle oglądam stare odcinki - te, w których związek z Norbertem kwitnie. I tam Olka jest taka przemegaszczęśliwa i tak broni go przed starym Koniaczkiem. Nawet było podejrzenie, że Olka jest w ciąży :D
Dokładnie, Olka nie radzi sobie z niczym, jak można w takim zawodzie być tak niestabilnym emocjonalnie :) Przecież ona sobie z nikim nie poradzi ( nie mówiąc o cięższych przypadkach), do tego trzeba mieć nerwy, odwagę, cierpliwość, a nie wylewać żale na każdego, kto się napatoczy ;)
Ojj, ja też to widziałam :) Miło, że nie tylko ja nadrabiam braki :) Norbercik bardzo się ucieszył :) Ja już jestem na etapie jak mieszkają razem i Norbert robi Olce pierwsza awanture, a jego matka nazywa ją "gówniarą" :P Mogłaby wrócić do Norberta, bo ten jej Rafał i szef to takie ciepłe kluchy....Pozdrawiam :)
Taaa bo on taki normalny i uczciwy! Gra na dwa fronty zarywa do Kamilki choc jednocześnie łazi za Olka. Manipulant i cwaniaczek
ja juz tylko czekałam aż szefunio powie coś w stylu "Pani Olu darzę panią szczególną sympatią" i pomizia po ramionach, ale widocznie to by było za szybko. pewnie musi minąć z kilka miesięcy na takie gorące sceny. W końcu Olę wszyscy całe życie chwalą, a jak ś.p. Adam "palę marihuanę jestem ćpunem" nakrzyczał to przyleciała zapłakana na Sadybę. oh, pamiętam te dramaty :D
On naprawdę był "ćpunem" palącym tylko marihuanę? Bo chyba przegapiłam ten wątek... Może ktoś wie jakie to były odcinki? :D
Zaczadził sie dymem :D
A tak poważnie, to on przeszedł chyba ekspresową drogę: w pół roku od marihuany do heroiny ^^
Ciągle było mówione, że Adaś-wielki-poeta-bo-imię-pewnie-zobowiązuje-do-pisania-poezji pali trawkę (marihuana). Raz tylko było, że w grę wchodzą jakieś dopalacze. I nagle z dnia na dzień, z bucha na buch, Adam zszedł. Taki złoty buch?
Nigdy nie było mowy o heroinie - dla tych, co nie wiedzą, heroinę aplikuje się dożylnie i w zasadzie jest to najgorsze stadium narkomanii i wtedy jest tzw. złoty strzał. Ale to jest Klan, tu się dzieją różne rzeczy :)
Kiedyś Ola wyciągała Adasia z jakiejś meliny, to na podłodze było pełno strzykawek i opaski uciskowe ;)
Stoczyć się można przecież bardzo prędko, szczególnie w Klanie :)
Myślicie, że Adaś sobie coś wstrzykiwał? Taki wrażliwy chłopiec....ja stawiam że wciągał ( ponoć heroinę też wciągać można). No chyba że jest jakimś wyjątkowym medycznym przypadkiem i zginął z przepalenia, to by był wątek godzien scenarzystów-fantastów z Klanu :)
Mnie się dzisiaj żarówka przepaliła, więc potwierdzam: można w ten sposób dokonć żywota :P
Myślę, że lepiej (ciekawiej) byłoby gdyby Norbi zaczął bardziej na poważnie kręcić z Kamilką. Wtedy Norbi pojawiałby się jako osoba towarzysząca na imprezach rodzinnych Lubiczów, a tym samym Oleńka byłaby skazana na to by przebywać z nim w jednym pomieszczeniu :). Może jakaś fajna akcja by się rozegrała. Np latające talerze na weselu u Bożenki i Miłosza :)
A propos Kazuniów, oglądam właśnie odcinek 1983, w którym po raz pierwszy pojawia się Bolek i z tego, co usłyszałam, to on mówi, że się nazywa "KazOń", a na wizytówce ma napisane "Kazon".