To dziwne, że puszczalska Agnieszka jeszcze nie złapała żadnego syfilisa ;)
Jak dotąd zaraziła się jedynie plemnikiem, efektem czego jest Zosia :D
"puszczalska" ? Bez przesady.
Po prostu nie lubi być sama. I ma rację, po co czekać X lat na księcia z bajki. Życie jest tylko jedno.
A dlaczego ?
Czy ona kogoś zdradza ? Raczej nie, nie zauważyłem by romansowała z kilkoma w tym samym czasie.
Skoro ma powodzenie u facetów, to na co czekać ? Aż skończy 60 lat ? Co w tym złego że dwoje dorosłych, wolnych ludzi, idzie ze sobą do łóżka po kilku tygodniach znajomości, czy nawet szybciej ?
A potem jeśli po pewnym czasie stwierdzą że to jednak nie to czego się spodziewali, to po co taką znajomość ciągnąć na siłę ?
No sorry, ale naprawdę życie jest tylko jedno, a im człowiek starszy tym czas szybciej zasuwa, niestety.
spoko, ale ona ma dziecko a ciągle przyprowadza nowego wujka i się z nim gzi, gdy za ścianą siedzi jej córka!przecież to dziecko ma mętlik w głowie, mamusia ciągle przyprowadza nowego wujka, a ta mała bidulka pyta każdego z nich czy będzie jej ojcem! tak jak przywiązała się do tego prawnika, co wyjechał do Australii, traktowałą go jak ojca, a Agunia i tak kopła go w tyłek. Nawet aktorka Paulina Holtz przyznała w wywiadzie, że ta jej postać zachowuje się delikatnie mówiąc nieodpowiedzialnie. ten watek to patologia, tylko, że to lubicze
"ten wątek to patologia, tylko, że to lubicze"
To dziwne, że nawet super kurator Ola tej patologii nie widzi. Swoich podopiecznych moralizuje, a niech lepiej spojrzy na siostrę.
Tam nikt w rodzinie tego nie widzi. Oni mają klapki na oczach. Nawet koniaczki. A zgrywają taką wielką elitę, posługują się językiem miodków i bralczyków. A nie dostrzegają w ogóle, że ich córka gzi się na potegę. Tam nikt w rodzinie nie widzi nic złego w stylu życia Agnieszki.
'gzi się" albo "puszcza" - och to straszne, jak ona tak może ;)
Seks jest dla ludzi, tym bardziej dla dorosłych.
W każdym razie niezły przykład daje dziecku :)
W ogóle potomstwo w tym serialowym klanie - jak na tak głęboko katolicką rodzinę - jakieś trefne. Miłości patykiem na wodzie pisane, co chwila nowe związki, rozwody, nieślubne dzieci...
Katoliczką to tam jest Grażyna, a i to od dawna nie było akcentowana. Czy Paweł lub Jurek chodzą regularnie do kościoła - wątpię.
"Katoliczką to tam jest Grażyna..."
Sama Grażyna, rodzeństwo z dziećmi już nie?... :)
Skoro tak, to nie zastanowiło Cię, dlaczego cała liczna rodzinka do świąt podchodzi z taką atencją i obchodzi je z taka pompą?
Przynajmniej tak było w początkach tego serialu, bo teraz to niespecjalnie się nie orientuję, ale zakładam, że nic się nie zmieniło.
Tak, zdarza się, że ktoś z wiekiem traci wiarę. Co do świąt, to, prawdę mówiąc, nie widziałem u Pawełka niczego przekraczającego polską średnią - nawet u tych spośród nas, którzy nie wierza. Do tego na początku serialu miał małe dzieci, więc...
"Tak, zdarza się, że ktoś z wiekiem traci wiarę."
Z tym się akurat zgodzę - gdzie jak gdzie, ale w Polsce stworzono do tego idealne warunki... :)
Daruj sobie ideologię. Tu wchodzimy dla zabawy i rozrywki. Dla dyskusji o głupiutkim serialiku. chcesz się bawić w "jaki jestem mądry, bo nie wierze" - to może jednak gdzie indziej.
To może lepiej Ty spuść trochę powietrza, bo na razie to nie widać u Ciebie żadnej "zabawy i rozrywki", tylko gęstniejącą napinkę :)
Jak dla mnie najśmieszniejsze jest to, że po skończeniu związku z jednym facetem OD RAZU pojawia się kolejny. Spotyka kogoś kto pomoże jej zanieść zakupy, a potem okaże się że akurat jest lekarzem i zaczyna pracę w EL medzie. Jedno spojrzenie w oczy, uścisk dłoni i już miłość na kolejne kilkanaście(dziesiąt) odcinków.
mnie to w ogóle do szewskiej pasji doprowadza to ciociowanie i wujkowanie każdego osobnika kto nie jest spokrewniony. albo na pan pani, albo po imieniu. raz nawet Pawelek przymułek do pani Steni powiedział ciociu, zeby w nastepnym zdaniu juz powiedziec pani. ;/
ja na miejscu Agniesi bałabym się się wychodzić z domu. Gdzie nie pójdzie to od razu ktoś się w niej zakochuje! I to jeszcze wszyscy są wykształceni i obowiązkowo ciągle chodzą w garniaku. Ta postać to jakiś okrutny żart. Gdzie w normalnym życiu o średnio atrakcyjną kobietę z bękartem zabiegałoby tylu mężczyzn? Jej dziecko do każdego z jej gachów mówi 'wujku' i jeszcze wywala pytanie: 'czy będziecie się dziś całować?' PATOLOGIA. Agnieszka obok Norbiego to największa porażka serialowa :)
ja na miejscu Agniesi bałabym się się wychodzić z domu. Gdzie nie pójdzie to od razu ktoś się w niej zakochuje! I to jeszcze wszyscy są wykształceni i obowiązkowo ciągle chodzą w garniaku. Ta postać to jakiś okrutny żart. Gdzie w normalnym życiu o średnio atrakcyjną kobietę z bękartem zabiegałoby tylu mężczyzn? Jej dziecko do każdego z jej gachów mówi 'wujku' i jeszcze wywala pytanie: 'czy będziecie się dziś całować?' PATOLOGIA. Agnieszka obok Norbiego to największa porażka serialowa :)
To dziwne, że nikt z rodziny tej patologii wcale nie zauważa.
Nawet jaśnie koniaczkostwo. Ani kurator Ola
Może to rzeczywiście nie jest patologia, tylko rodzinność - Agnieszka dba, by jej córka miała mnóstwó wujków :D
Dokładnie coś nie pasuje, że na nią wszyscy lecę. Teraz Janusz dal jej fundację - taki malutki prezent - niby za co , za buziaka jednego. Poza tym ona miała być singielką. Wątek z Mironem bez sensu urwali - zginąl w trakcie transportu. Już Zosia nie mówi ani słowa o ojcu. Wątki z Mironem były w miarę ciekawe - jeżeli coś w Klanie moze być ciekawe - to oczywiście, aby zapełnić 5 minut serialu, uśmiercili Mirona - głupota.