Wystarczyła choroba żony, by nieskazitelny Pawełek "mam morał dla wszystkich" spuścił w klopie tyle lat idealnego małżeństwa i znalazł sobie lafiryndę?
Namiętności w tym co prawda tyle (profesjonalizm ekipy realizującej "Klan" zawsze porażał...), ile sensu w hałaśliwej paplaninie posłanki Kempy, ale i tak - niepojęte :)))
Nigdy się nie zdradzili. Parę razy były flirty, jak już było pisane w temacie wspominkowym.
A zdradzić chorą zonę/męża to już podwójna podłość:/ Widocznie scenarzyści polskich seriali nie potrafią wymysleć nic ciekawszego poza zdradą i wychodzą z założenia, że polski widz jest spragniony takich wątków
Gorzej, że nie potrafią tego wymyślić i odegrać jakoś w miarę przekonująco. Scenki wyglądały jak przygotowane przez dziecięcy teatrzyk.
Dzisiaj padłam. Scena, w której Paweł przyznawał się Kozielle do zdrady była przekomiczna. Myślałam, że Stockinger, jak zwykle, wypowie kwestię tym grobowym tonem, z ponurą miną, patrząc się w podłogę. A on wyrzekł wszystko podekscytowanym głosem, niczym małolat, który podejrzał koleżankę w szatni i relacjonuje wrażenia uradowanemu kumplowi.
To pewnie miało imitować rozdarcie wewnętrzne ;)
Raczej entuzjazm z powodu wyrwania się z kokonu nudy i rutyny wieloletniego wzorowego pożycia.
A Koziełło taki niedomyślny. I w ogóle on się zachowuje jakby niczego o seksie nie wiedział. "Zaproś ją na golfa", "w muzeum jest wystawa" - normalnie jak w skeczu "Maks i Bożydar" Kabaretu Moralnego Niepokoju.
I to on jeszcze jest ginekologiem czy tam tym od porodów. Nie świadczy to dobrze ani o nim ani o EL-MEDZIE, że zatrudnia takich "fachofcuw".
Ale, w tych odc co był wątek Tropków, Dropków i Kiedy Lubiczowe wyjechali do SPA, a Surmaczowa na narty z Iwonką to Koziełło został sam z psami. Ale jak Surmaczowa wróciła to jaki napalony był :P xd Nawet wspólny prysznic był :)
Ale wczoraj Koziełło był dobry jak dla mnie , ta jego naiwność i taka infantylność nawet była rozbrajająca i dobrze zagrana . Wg mnie widać różnicę aktorską między Strzeleckim ,a Stockingerem , a w tej scenie szczególnie. Koziełło mógł by dostać nawet jakiś wątek , ale poważniejszy nie z Dropkami i Tropkami , żeby się wykazać. Za to pani Surmacz jakoś chyba na wolnym.
Anna wróci niebawem, dowie się, że Paweł ma romans. Wyląduje z Wigą u tej samej fryzjerki :)
Może znowu zacznie śledzić Pawła, jak kiedyś z Mariolą, aż ta zaczęła rodzić. :)
I zamiast powiedzieć, że kochanka była jego dziewczyną stwierdził, że w młodości "sympatyzowali"...:)
Co ten Paweł wyprawia???
Gdzie podziały się wyznawane przez niego wartości rodzinne i moralne?
Wprawdzie miał z Krystyną kilka kryzysów, ale zawsze je pokonywali.
A w ostatnich kilku latach byli wprost wzorowym małżeństwem.
Już naprawdę nie mógł się powstrzymać i wskoczył do łóżka innej?
Jestem oburzona i zdumiona ;) ;)
Niech będzie więcej takich fajnych wątków zamiast przynudzania przy kawie.
Brawo, scenarzyści!
"Co ten Paweł wyprawia???
Gdzie podziały się wyznawane przez niego wartości rodzinne i moralne?"
------------------------------
Może w międzyczasie zagrał gdzieś w golfa z biskupami? Oni też dużo mówią o szacunku do człowieka, rodzinie , moralności etc.
Naprawdę dużo mówią... :)
Wiochę odwalił, jeszcze opowiadał o tym tak, jakby przytrafiła mu się nie lada przygoda... Heca roku, zdradził chorą żonę.
Oj tak, on robi jakąś minikę a on wiecznie POKERFACE.... Ale jaki wzruszony był jak zadzwonił do niego dr Krystyny podczas Wigilii na Sadybie :P Poprawil jej sie stan, a temu odbiło, obraca stomatolog a radocha z tego taka jakby dostał nagrodę "Klucze na Sadybe" jak jemu "złote pielmienie" sie należą :P
Doktor Koniaczek tak naprawdę to zrobił skok w bok tylko dla żony. Po prostu by nie wyjść z wprawy i być gotowym gdy Krysia wróci spragniona :P