Jak dla mnie to Ela chyba dostaje głowy , albo leki przeciw grypie jej zaszkodziły.

Ela rzeczywiście przesadza, wiadomo, że Jacek nie był ideałem i nie raz i nie dwa zdradził Beatę, ale "małym domowym tyranem" to chyba jednak nie był, mam raczej takie wrażenie, że w tym małżeństwie, to Beata nosiła spodnie. Z drugiej strony nie ma się co Eli dziwić - jako matka broni swojego dziecka, zwłaszcza, że to dziecko zachowało się kompletnie niezrozumiale i biedna Ela szuka jakiegoś w miarę racjonalnego wyjaśnienia zachowania Beaty.

Według mnie to Jacek przesadza, przecież Małgosia może spędzić chociaż kilka dni na sadybie z dziadkami. To chyba normalne, że się jeździ do dziadków, a Jacek powtarza "Małgosia ma własny dom", jakby to było więzienie i nie mogła stamtąd wychodzić. Z resztą nie wiadomo, dlaczego Beata wyjechała, nie można stwierdzić, że umyślnie zostawiła dom i rodzinę.

A przecież Małgosia nie ma pięciu lat. Jacek nagle poczuł się Superojcem Roku. Oni wszyscy są tam siebie warci.

Elżbieta mnie trochę irytuje, bo to taka osoba, które nie zdenerwuje się, nie krzyknie, tylko będzie wypowiadała swoje uwagi słodko-pierdzącym tonem. A to potrafi wkurzyć bardziej niż np. podniesiony głos.

to taka opiekunka całego rodu, wytyczyła sobie misję sprawowania pieczy nad każdym członkiem rodziny. ona zawsze przetłumaczy swoim lukrowanym językiem co jest dla kogo dobre a co złe. :)

Ela ma troche obsesje ale Jacek to kawal zboja :) zeby nie powiedziec inaczej hehe

Jeszcze trochę i Elżunia zacznie mówić o Jacku per "Borecki" ;)

Mogłaby mu dać w twarz. Czy ja tak wiele wymagam od tych postaci? Niech ktoś wreszcie komuś przyłoży, zacznie knuć jakąś zemstę za złamane serce - cokolwiek!!!

No, masz rację, byłby jakiś pieprzyk w serialu, a nie takie ciepłe kluski :)

"Jestem lekarzem. Dla mnie balansowanie między życiem a śmiercią to nic nadzwyczajnego" ;)))

Elfijka, na razie to ona dostaje po buzi, bo przecież "po nazwisku to po pysku" :D Ale z tego Jacka damski bokser :(

Takie rzeczy to tylko Norbert. Jedyny normalnie reagujący w Klanie. ;)

A robią z niego wariata. ;)

A na Elę coś bardzo często zaczęli mówić "Chojnicka", najpierw Julia "znowu obściskujesz Chojnicką", jeszcze Rafalski, Jacek i dzisiaj Agata.

Ela powinna odpowiadać: " Po nazwisku to po pysku" :D

To nie jest w jej obecności mówione ;)

To może niedługo pójdą krok dalej i będzie "ta Chojnicka" :D

Albo dwa kroki dalej per "ona". :)

Ela ( choć ją lubię) ma ostatnio jakieś dyktatorskie zapędy. Tak to odebrałam. Przywiozła dziecko do siebie, zarządziła że Małgosia zostanie, potem zarządziła, że mają jej przywieźć sweterki i bluzeczki na zmianę, i chociaż mówiła niby spokojnie, to miała jakiś taki psychopatyczny ton. Gdyby Jacek się nie postawił, pewnie w ogóle Małgosia przeprowadziłaby się do niej na stałe, a Ela ojcu odebrałaby prawo do córki, nazywając go w sądzie "małym domowym tyranem". Eli odbija. A Jacek też tatuś trochę dziwny, no i okrutny wobec Beaty. Rozumiem co do niej czuje, ale mógłby się uderzyć w pierś i przypomnieć sobie, ile razy zdradził Beatę zanim ta odeszła. To nie usprawiedliwia porzucenia dzieci, ale powinno mu przypomnieć, że świat nie jest czarno-biały i nie tylko Beata "niszczyła rodzinę". A św. Jacek ma zachowania nieco despotyczne, Beatę wyrzuca, córce mówi, że to nie jej matka, babcie traktuje jak wroga. No, ale przynajmniej bardziej ludzkie i mniej zdrowe reakcje :) Czekam na jakiś ludzki odruch u Grażyny teraz, podobnie jak Elfijka :)

A Ela wczoraj znowu wyjechała z tym "domowym tyranem".
Zaraz zacznie przeprowadzać dochodzenie, żeby sprawdzić, czy Jacek nie terroryzował Beaty.
Jacek zaś czuje się terroryzowany przez Elę, która pokazuje pazury. No,no, no.
Jak dla mnie oboje są lekko szaleni - czyżby to już był "zespół Norberta z Klanu" ?

Ela rzeczywiście zachowuje się jak wariatka. A Jacek to niezły drań. Oglądam stare odcinki, gdy Bea zaginęła i on już po 37 dniach od jej zniknięcia zdążył zaliczyć Agatę!

Po miesiącu! No to świnia. Pamiętam, że działo się wszystko szybko (co było i tak dość smutne), ale że aż tak... No cóż, Jacusia zawsze ciągnęło do innych pań. Wyjątkowo jest wyrachowany . I zero wyrzutów sumienia. Agatka też Śpiąca Królewna. Wiedziała o wszystkich zdradach Jackach (kiedy jej o tym opowiadał to było nawet zabawne, brzmiało mniej więcej tak: " I rozstaliśmy się z Beatą, bo odszedłem do innej kobiety. Ale nie do tej, o której ci mówiłem. O tej Beata nie wiedziała. Odszedłem do jeszcze innej") - a nawet potencjalnych dzieciach z nieprawego łoża, a nadal twierdzi, że jest on "takim wspaniałym mężczyzną" :D

Wczorajsza scena była niezła, Ela ostro prze do przodu. Z drugiej strony Jacek zachowuje się i wypowiada na tyle okrutnie o Beacie, że podejrzenia teściowej nie są całkowicie bezsensowne.

To Agata go uwiodła, ale przecież nie zgwałciła. Wczoraj jak Agata do niego mówiła "od takiego faceta się nie ucieka", to jedyne, co mi się nasunęło na myśl to to, że z takim facetem się nie wiąże ;)
Co do Eli, to czekam aż pobije Jacka w jakimś ciemnym zaułku :D

Ela woli bardziej wyrafinowane metody, to kobieta z klasą jest :)

Jej metoda to chodzenie za wszystkimi i jęczenie, że Beatka to, Beatka tamto. Mam powoli dosyć jej pełnego "bulu" wzroku, jak mówi drżącym głosem o Beatce.

Ona go prześladuje i dręczy - ładne mi wyrafinowane metody ;)

Niedługo to Ela zamieni się w małego, domowego tyrana :)

Już jest tyranem, bardzo specyficznym, ale jest :)

Ela ma rzeczywiście urojenia, ale powiedzmy sobie szczerze Jacek to kawał super gnoja i kłamcy: rozpowiada naokoło jaki to był wspaniały bo przygarnął Beatę z cudzym dzieckiem i jaka to z niej latawica, że zostawiła rodzinę - podczas gdy sam puszczał się na prawo i lewo:
- najpierw zaliczył żonę Rafalskiego czyli Barbarę i Rafalski powinien zmienić nazwisko na: Rogalski.
- potem zaliczył córkę Rafalskiego i przyrodnią siostrę Jasia czyli Karolinę i zrobił jej dziecko ( Czy Karolina to może córka Barbary ).
- potem kiedy skończyły się kobiety od Rafalskiego na szczęście odpuścił sobie Jaśka i zaliczył Donatę.
- potem zaraz po ucieczce Beaty zaliczył Agatę.
Kto będzie następną zaliczoną ?

Na marginesie to już zapomniał parszywy lamus, że ta "Chojnicka" uratowała mu jego erotomańskie życie żigolaka bo sfinansowała mu operacje głowy w prywatnej klinice.

Otóż to, cały czas uważam, że Jacek powinien uderzyć się w pierś, mimo wszystko. Ale jego zdaniem to Beata "zniszczyła rodzinę". Jego zdrady destrukcyjne nie były, wręcz odwrotnie, cementowały związek :) :) :)

Ale taki jest Klan, tutaj nikt nigdy o niczym nie pamięta. Ani o urazach, ani o wdzięczności, ani o grzechach (chyba że akurat o to rozpamiętywanie chodzi - jak w wypadku wątku z Marczyńskim). Czyszczenie dysku przynajmniej raz na sezon. Tabula rasa.

No właśnie! A Jacek z głową już ma (niby) wszystko w porządku :D Zapomnieli kompletnie o tym jego raku, nawet nie lata na żadne kontrole.

Pewnie uważa, że mu się pomoc od "tej Chojnickiej" należała, w końcu wziął jej córkę razem z bękartem, honor rodziny uratował :) A jak Beata zwiała to myk-myk i przysposobił sobie młodą i naiwną Agatkę, a Jaś wylądował u drugiego tatusia. To znaczy u pierwszego.
Nie ma co, Borecki potrafi się ustawić.
Chyba bym go polubiła za tę jego przebiegłość, gdyby tylko nie był tak antypatyczny :)

Taa, ale właśnie niezły ma tupet. Bo jak kasa była potrzebna, to się nie krępował prosić Elę o nią, ale jak ta się martwi o kontakt między Beatą a Małgosią, to już jest zła. Może Ela mu powie, że chyba jej kasiora poszła na marne, bo zachowuje się jakby nadal coś mu mózg uciskało? Chyba że chodzi mu o to, że gdy zobaczył Beatę, to nagle jego uczucie do niej wróciło wraz z wyrzutami sumienia, że tak szybko po jej zniknięciu pocieszył się Agatą? A przecież nawet dowiadywał się, ile czasu potrzeba, żeby uznać taką osobę za zmarłą. Nie wiem, ale Jacek jest po prostu beznadziejny i irytujący.

Chyba scenarzyści widzą w nim potencjał czarnego charakteru choćby w stosunku do Eli . Ewidentnie ich starcie mimo wszytko jest dosyć ciekawe , ale jego stosunek w relacji Ela-Małgosia jest beznadziejny. Za to Agata wydaje się bardziej racjonalnie myśląca choć na początku nie podobała mi się jako Agata , wiało często sztucznością jak dla mnie , nie wiem czy to wina była scenariusza czy aktorki. Mogłaby kiedyś mu przeciwstawić , a on dał by jej w twarz-byłby wątek przemocy domowej , a Jacek byłby prawdziwym tyranem .

Hm, co do zaliczania Jaśka.. Ostatnio w mediach przewija się coraz więcej wątków pedofilskich, poczekamy i zobaczymy, co tam w Klanie za gó*wno wypłynie z czasem. Jasiek jest taki nie swój. Może się przełamie w końcu. ;)

Wyjaśniło się w końcu kto go pobił czy scenarzyści zapomnieli o tym wątku? Może to Jacek chciał go uwieść i tak go urządził? :P

Chyba nie:) ale gdyby scenarzyści pożyczyli choć trochę pomysłów z tego forum byłoby ciekawie.

Nie wyjaśniło. Najwidoczniej "Klan" jest serialem psychologicznym, wymagającym od widza czegoś więcej niż zwykłego gapienia się w ekran. Tu rzucą jakiś zalążek wątku, tam rzucą, a widz sam musi sobie poskładać wszystkie elementy.
Dlatego jesteśmy elitą.

Nie tylko Beata ma amnezję, ale chyba również Jacek.
Uważa się za wzorowego ojca i męża, a w ogóle nie wspomina o swoich licznych skokach w bok.