Przez 15 lat nie widziałem Graży w domu koniaczka. Kiedy ta wygrała milion i zapragnęła zainwestować w El-Med, ten od razu zaprosił ją do siebie. Zrobili kolacje i byli cholernie mili. Pierdzieleni materialiści.
Dokładnie tak - koniaczek nawet brata nie zapraszał, no chyba że w charakterze robotnika do remontu swojego koniaczkowego pałacu i jeszcze był foch jak pomocnik Rysia czyli młodszy murarz Mariusz coś tam stłukł.
Może tego w klanie nie pokazali, ale mogło tak być, iż Grażynka z Rysiem i dziećmi stali przed furtką i dzwonili - a w środku koniaczek mówił do żony: "cicho, nie otwieraj pewnie przyszli pożyczyć 10 złotych na bony do baru mlecznego.
U Koniaczka kiedys był Michał względem wymigania się z wojska.
Aga doznała takiego szoku że przykuła się kajdankami do kaloryfera
Grażynka była już kiedyś w domu koniaczków. Rozmawiali wtedy o załatwieniu jej pracy w Elmedzie
Ale to i tak nie za często, jeśli mieszka się w jednym mieście :) Zwłaszcza, że Grażyna w El Medzie już dłuższy czas pracuje :)
Nie. Pozwolili jej usiąść na ich wielebnej kanapie i nawet dali coś do picia. Pewnie wodę z kranu ;)