w zapowiedzi odcinka 2539 Arko wyznaje Grazy milosc. czy z tej maki bedzie chleb? w koncu
wykorzystal jej cialo, a wiedzial, ze takie kobiety jak ona idac do lozka mysla juz o slubie. Potem
rzucil ja jak ciska sie stare kalesony w kat, a ona malo nie wyschla z cierpienia. A teraz co? Znowu
chce jej w glowie namacic?? Czyzby Pan Olbrychski chcial staly etacik w Klanie z duza liczba scen?
Choc trzeba przyznac, ze nikt jak on nie przemawia do tego rozbestwionego Maciusia.
Możliwe, że moje rytmiczne walenie głową o stół zagłuszało jego szczere wyznanie miłosne.
I tu zamiast Grażyna jej wszystko wygarnąć i dać w pysk (:D :D :D), to oczywiście oczy pełne łez.
biedna Graza uwiklana w sidla milosci! teraz robi z siebie cierpietnice odrzucajac wzgledy absztyfikanta w latach. wszystko po to by dodac sobie zmartwien, ale ona to lubi. najpierw wyrzeka sie milosci w imie wybudzonej, a pozniej gdy Arkadiusz jej wyznaje swoje uczucia, odrzuca go kategorycznie. Graza nie badz taka no!
a czy nie jest jak u Latynosow? ona chce z nim byc, on nie moze, ale chce, on nadal chce i moze, a ona juz nie! i masz babo placek!
Graza to typowa Matka Polka i nstepna cierpietnica, zaraz po Eli Aptekarce (choc tej nikt nie przebije)
:)
A najlepsze jest to, że nikt już właściwie nie wie, o co tej Grażynie chodzi. Oboje z Areczkiem wolni, Łucja wręcz go nie chce, a Grażyna wymyśla jakieś jazdy z Julką. Tak jakby Julka mogła cieszyć się z tego, że rozwiedzeni rodzice wrócili do siebie tylko z jej powodu, a teraz żyją pod jednym dachem oboje nieszczęśliwi. Pewnie skończy się tak, że najmądrzejsza z wszystkich córka Arkadiusza zrozumie, jak się sprawy mają i da związkowi Areczka i Graży swoje błogosławieństwo. I wszyscy będą jedną, wielką, szczęśliwą rodziną.
Grażyna to statyczna kobita, a ten Arkadiusz to lekkoduch i artysta zaglądający do kieliszka. Po co jej kolejne "duże dziecko" do opieki, ma już Maciusia. Bardziej pasowałby do nie ten drugi adorator, taksówkarz.
Arkadiusz to przede wszystkim stary i nudny pierdziel (żeby nie było, znam ludzi w podobnym wieku i zazdroszczę im energii), Grażynie przydałby się jakiś młodszy, wesoły facet, żeby przestała ciągle udręczona chodzić ;) Teraz też się na siłę unieszczęśliwia, chociaż w związku z Arkiem to ja nie wiem naprawdę, co ją dobrego może czekać.
W sumie masz rację, kolejne duże dziecko.
Zgadzam się, po co Grażynie taki stary chłop ? I w dodatku z obciążeniami rodzinnymi i rozchwianymi emocjami i do tego jeszcze lubiący zaglądać do kieliszka. Miałam szacunek do Olbrychskiego, ale teraz gdy oglądam go w "Klanie" to od razu nasuwa mi się słowo "prostytutka", taka aktorska prostytutka. Ani to piękne, ani to inteligentne, ani to bogate. Nie wiem doprawdy co ją pociąga w tym facecie.
Graza: czego ty chcesz ode mnie?
Arkadiusz: ja mysle, ze tego samego czego ty ode mnie
:D
czyli czego????? :)