Chciałam się Was zapytać jak postrzegaliście Klan na początku jego powstania i co się wtedy w nim podobało a jak postrzegacie go teraz?
Mnie się na początku podobał znacznie ciekawszy scenariusz, pokazywane były wątki głównie tych najważniejszych bohaterów a nie setek nieznanych osób jak dziś, wszystko było bardziej realistyczne, nie byli tak "unowocześnieni" jak dziś. I dialogi ciekawsze, Monika też lepsza jako czarny charakter i więcej akcji
A teraz są dla siebie przesadnie mili, chałupy i wszystko mają odpierdzielone, pojawiły się wątki osób niespokrewnionych które są zupełnie niepotrzebne, sztuczne dialogi, nagle się okazuje że się skądś znają lub pracują z innymi bohaterami z tego serialu. Duzo by wymieniac bo lata świetności ma już dawno za sobą
na początku Klan był mega-gównem. teraz jest jeszcze większym gównem, ale przynajmniej śmiesznym gównem
piszesz o rzeczach oczywistych, to dzieje się z każdą, każdą tasiemcową produkcją. W czasach PRL seriale składały się z 12-24 odcinków i miały jakiś sens, ręce i nogi, początek i koniec. Dziś jest wielkie dno odzwierciedlające czasy, w których żyjemy.
Co jest takiego złego w naszych czasach? Wolisz się cofnąć o 3000 lat i biegać z dzidą za zwierzętami? A może raczej wolisz życ w czasach rozbiorów Polski? No i nie zapominajmy czasów II wojny światowej, czy też kilkudziesięciu lat komuny. Wtedy to była zabawa! Nie to dno co teraz.
Jakie odzwierciedlenie ? Rysiek bezrobotny, Grażyna bezrobotna + troje chorych dzieci na utrzymaniu ale przeprowadzają się na salony jakby byli wziętymi adwokatami. Miłosz - kuzynki rozbiera, no k... w jakiej rodzinie takie cholerstwo ?
Generalnie masz rację, ale w tym wypadku nie. Rysiek nie jest bezrobotny, tylko jest nie na etacie, a to nie to samo. Pracuje jako monter-hydraulik-naprawiacz, od zlecenia do zlecenia. Nawet ogłoszenia w gazetach dawał. Grażynka ma etat w El-Medzie jako pielęgniarka, zresztą często ją widzimy w kitlu. Z trójki dzieci tylko Maciek jest chory, Kasia jest w pełni zdrowa, tylko po prostu ma 12 lat, trudno by pracowała (jest to zresztą zabronione przecież), Bożenka jest chora, ale nie tak, by nie mogła na siebie za kilka lat normalnie zarabiać. To, że mieszkają w dużym mieszkaniu to nic dziwnego, bo ono wzięło się z zamiany za dwa (pierwotne mieszkanie Ryśków+mieszkanie, które odziedziczyli po śp. Ewie, mamie Maćka) - stąd np. mnie dziwiło kiedyś, że tak długo dzieciaki spaly w tym samym pokoju. Nie dlatego, że to dziwne, tylko waśnie dlatego, że mieszkanie zwyczajnie powinno być większe. No i mają jeszcze źródło dochodu z wynajmu mieszkanka powyżej, dla Oli i Norberta (za śmieszne 1000 zł., ale to zawsze coś). Ono z kolei wzięło się ze sprzedaży części ziemi, którą odziedziczyła Grażynka, był taki mini-wątek.
Wtedy jak się przeprowadzali (powodem była łatwość kręcenia serialu - wielki salon + kuchnia na jednym planie) to pamiętam że mieli kłopoty finansowe i z pracą. Mieszkanie faktycznie było zamieniane ale za dopłatą. Teraz też ich życie to kpina z prawdziwego życia. Przecież taka szkoła tańca kosztuje, do tego Rysiek się wybulił na adwokata po tym jak zrobił bardachę w burdelu.
Inna głupota z Ryśkiem to jego pochodzenie z inteligenckiej rodziny - lekarze, prawnicy - a ten co ? Zwykły robol po zawodówce - też mi to nie pasowało.
Adwokat pracował za friko (za rozgłos, pokazanie się w mediach itd., nie jest to bardzo rzadka praktyka w głośnych sprawach), było to powiedziane kilka razy. Kwestia opłat za szkołę tańca też była omawiana.
Rysio nie miał nigdy głowy do nauki, więc go nie posłano na siłę na studia, bywa.
po co iść na studia, jak 85% absolwentów-magistrów i tak potem robi na umowach zlecanie o podstawie 700zł u ludzi bez studiów, którzy mają głowę na karku...dlaczego? bo nasz system edukacji oferuje studentom zbyteczną, do niczego niepotrzebną ludzkości wiedzę, i także serwuje kierunki pod tym samym kątem...poza tym jest również tak, iż nikt nie kontroluje ilości studentów na danych kierunkach...i nawet jeśli ktoś kończy coś na co teoretycznie powinno być zapotrzebowanie na rynku to jest tyle ludzi po tej specjalności, że nie ma szans na robotę...Więc lepiej zostać fachowcem...dekarzem, fryzjerem, dekarzem, szklarzem, szewcem...itp...a dlaczego nie zostają? bo chory system, media, itd...wbiły im do głowy, że teraz każdy musi studiować, i to jest trendy.
znaczyły... bo wtedy robiło to 10% ludzi w przedziale wiekowym 19-30lat, aczkolwiek forma i przydatność serwowanych wiadomości ta sama, dziś ten procent możemy pomnożyć razy kilka i jest co jest.
Przecież mówię że znaczyły wtedy jak on miał iść.
I dziś procent studentów to jedno ale sam poziom to drugie. Kiedyś - jeszcze 15 lat temu studenci to był jakiś etos a dziś studenci nie różnią się niczym od skejtów z gimnazjum - inteligencją i zachowaniem.
film, kino, i media za czasów PRL były na poziomie, 90% polskich, wartościowych,produkcji, klasyków powstało w tamtych czasach. Dziś to wielka beznadzieja, i komercyjna żenada, dziś w komedii co drugie słowo to kur..., hu..., i wszystko kręci się koło seksu, czyli najniższych instynktów, wspomnijmy np. trylogię Chęcińskiego czy Alternatywy 4. Co to za filmy jak "Wjazd integracyjny, M jak Miłość, Chłopaki nie płaczą..." i mógłbym wymieniać w nieskończoność, co one reprezentują.