- Wsiadaj, musimy poważnie porozmawiać.
- Odpi*rdol się.
- Synu...
- Teraz to synu, tak? Rok wyborczy, problemy z tą dyrektor i mediami, myślisz, ze mnie znajdą i odpytają jakim byłeś ojcem? Nie bój się, nic nie powiem, wart tego nie jesteś.
- Nic nie rozumiesz. A "ta dyrektor" to najlepsza współpracownik jaką miałem.
- Spieprzaj już patrzeć na ciebie nie mam ochoty.
- Jarek...
- Mów mi Kobi, jak wszyscy, skoro już musisz.
- Jarek, tak, to prawda, byłem młody, głupi, chciałem robić karierę, ale twoja matka też nie była w porządku...
- Teraz to jej wina, tak?
- Moja. Ale jej też, wierz mi lub nie. Lubiła forsę i chadzanie na skróty. Wiesz, że była w ostatnich latach zamieszana w dwa morderstwa i próbę wyłudzenia posiadłości od pewnego biznesmena metodą na fałszywą ciążę?
- Warci siebie jesteście. Minister Rzeczpospolitej i powiatowa mafijka.
- Jarek...
- Kobi!
- Jarek, naprawdę nie musisz do końca życia być kelnerem.
- Jest coś złego w byciu kelnerem?
- To nie tak...
- Wiec - czemu mnie znów znalazłeś?
- Mówi ci coś nazwisko Tomasz Chwościk?
- Jasne, ta nowa gwiazda piosenki z reality show, prawdziwy geniusz, jak powiedziała Zapendowska.
- Widziałem go i...
- ...tak cię wzruszył, że chcesz odbudowywać naszą rodzinę, tak? śmiechu warte.
- Jarek, Tomasz Chwościk to twój brat.
- Co?
- On nawet o tym nie wie, wierzy, że jest synem tego sk*rwiela, za którego potem wyszła jego matka.
- ...
- Głos ci odebrało, prawda? Wtedy, podobnie jak w czasie gdy byłeś całkiem mały nie dorosłem jeszcze do ojcowstwa, w dodatku pojawiła się propozycja posłowania, chciałem się na tym skoncentrować.
- A teraz co, Chwościk tak cię wzruszył, że przypomniałeś sobie o dwóch synach na boku, tak?
- A jeśli? Jarek, błagam, daj mi szansę.
- ...