Najlepsze było to, że w rozmowie z Rafalskim mówił, że dałby sobie radę bez interwencji matki, a on po jednym ciosie już ledwo przeżył :D.
Ten Jasiek wyglądał w wigilijnych odcinkach na bardziej pobitego , niż na drugi dzień po bijatyce. Swoją drogą Elżunia mogła się spytać z jakiego powodu te rany , albo choć jak się czuje . Byłoby bardziej autentyczniej:)
No właśnie, przychodzi ukochany wnusio ze śladami pobicia a babunia nic. Pewnie myślała że to taka maskarada ;)