Mario i Michałek pijący piwo do kiełbachy - no przecież chłopy lubią przysiąść po chłopsku!
Maciek mający ochotę na piwo - to szkodliwe, żadna matka nie kupuje piwa swojemu dziecku, NAWET DOROSŁEMU!
Z kolei Feli opijający swoje 'sukcesy' w barówie a następnie zalegający u Moni na kanapie jest wg scenarzystów kapitalnie zabawny.
Krew mnie zalewa już na te klanowe hipokryzje :D Tradycyjnie zapraszam do refleksji :)
Ja jakbym miał dzieciaka z Downem, to bym mu nie dawał piwa, a jakbym miał bez, to... też bym nie dawał (sam jestem stuprocentowym abstynentem) ale musiałbym się pogodzić, gdyby po 18. roku życia chciał pić.
Jedyny argument dla jakiego mogę odmówić sobie czasem piwa to jego kaloryczność, ale smak jest niezastąpiony, i nie wiem co zdrożnego Graża widziała w całej maciusiowej sytuacji. Może wciąż pamięta turlającą się po posadzce w łazience puszkę piwa firmy "Bartek" ;)
Pewnie to, że Maciek nie ma hamulców, które mówią normalnym ludziom, że mają już dość.