na wernisażu z zytą pojawia się autor obrazów i mówi do zyty mniej-więcej tak:
wie pani, MALARSTWO FIGURATYWNE to już przeżytek, teraz MALUJE SIĘ
SYMBOLICZNIE!
mój boże, to tak, jakby powiedzieć "dania z ziemniaków są niezdrowe, zdrowe jest
jedzenie z kartofli!
brakuje mi już słów na ten serial.
albo inny przykład dowodów tego, że scenariusz jest chyba pisany na kolanie:
Rysio próbuje obudzić pijanego kolegę, który spał na jego kanapie.
- Mariusz, Mariusz, obudź się!
Szczypie go, potrząsa, a Mariusz nic.
wchodzi młodsza córka Rysia i mówi tak:
Tato, wujek śpi w butach, może mu je zdejmiemy?
a Ryszard na to:
niee, córciu... BO JESZCZE GO ZBUDZIMY!
wpisujcie swoje kwiatki.
Dla mnie największym niewypałem jest gra aktorska wszelkiej maści postaci pojawiających się jednorazowo, np. policjanci, ochroniarze, gangsterzy itd. Nie wiem skąd oni biorą tych "aktorów", ze śmietnika? Ja już bym o wiele lepiej to zagrał. Trzeba się wczuć, udawać emocje (złość, zdziwienie, radość) i odpowiednio połączyć je z mimiką, mową ciała itd., a nie taki koleś chce pokazać jaki to wkurzony jest i chce się bić, a ręce trzyma luźno opuszczone jak u małpy, a wyraz twarzy ma jakby pozował do zdjęcia paszportowego :/
autorom kwestii wypowiadanych przez bohaterów najwyraźniej bardzo spodobał się tekst o "malarstwie figuratywnym czyli przestarzałym względem symbolicznego", bo zyta wyrecytowała go ponownie w dzisiejszym odcinku. ktoś najwyraźniej lubi wciskać do scenariusza słowa, których nie rozumie.
a kunszt aktorski to swoją drogą temat na osobny wątek. sceny wrzucane do odcinków chyba bez powtórek, kuriozalnie groteskowe zachowanie postaci i niewiarygodnie sztuczne sytuacje niby z życia wzięte. można o tym napisać tomy elaboratów dla studentów filmówek pod hasłem "jak nie kręcić filmów, seriali, itd."
Zgadza się. Dobra, napiszę coś o dennych dialogach. Np. ostatnio Maciek sterczy przed lustrem i gada te swoje "Dzie dzie dzień dobryyy państwuuu! Nazywam się Maciej Lu lubiiicz!" a Grażynka mu się wcina i mówi coś w rodzaju "chodź zjedz ciepłe bułeczki, bo stygną". A Kasia zamiast iść do szkoły czy gdzie tam, to czeka aż Maciek przestanie się wydurniać :D Denne teksty mają również wszyscy adoratorzy Moniki: "jesteś piękna, jesteś cudowna itd." obsypują ją kwiatami i podarunkami (za nic, za darmo) jak w średniowiecziu, a ona ciągle krzyczy na nich i opieprza :D
Kasia stała, bo Rysiek ich wszystkich (Kasia+Bożenka+Maciek) dowozi do szkoły i nim chłopak nie wyjdzie, to ona też nie może.
A tekścik: "Mamo, on chyba zwariował", w odniesieniu do Maćka rządzi ;]]]
Ale, pisze to zupełnie na serio, na miejscu scenarzystów bym się wstydził. Jest w Polsce x matek, które właśnie mają urodzić lub urodzą takie dzieci i zastanawiają się, czy się nimi zajmować, czy oddać do domów dziecka. I wyobraźcie sobie, że któraś z nich obejrzała ten odcinek, albo sceny na yt. Resztę już sobie sami dopowiedzcie ;/
No właśnie. Tym bardziej, że aktor grający Maćka nie jest tego wszystkiego świadomy (tak jak Kononowicz) i myśli że to wszystko jest ok i że każdy to traktuje poważnie... Niestety, scenarzyści robią z Maćka coraz większego debila, a przecież do tej pory był zupełnie normalną postacią, tak jak każde inne. A później wszyscy mają pretensje do tych, co się śmieją z Maćka. Przecież tak samo jest parodiowany terminator, james bond itd
Pisałem już kiedyś, chyba nawet też na fw - klasyczny Klan, ten sprzed 2002 r., zrobił wiele dobrego dla ludzi z zespołem Downa. Teraz naprawdę widać ich na ulicach, w sklepach, w autobusach. Wcześniej tak nie było. Rodzina się wstydziła i siedzieli w domach, często całe życie w tym samym pokoju - i wszyscy uważali, że to normalne. Aż głupio patrzeć jak teraz scenarzyści (inni niż wtedy) marnują ten efekt. Też głupio, że chyba rodzice Piotra Swenda, zamiast prowadzić go na terapię, chyba tylko koncentrują się na forsie, która płynie w serialu. Nawet ostatnio na tle tych kolegów Maćka ze szkoły było widać, że są o wiele normalniejsi.