Rysiu chciał coś zmienić w swoim domu
Więc pojechał rowerem na skup złomu
Po chwili w domu radość, dzieci skaczą bez liku
Bo Rysiek wiezie komputer na bagażniku
Na zakręcie hamulce nie zadziałały
Potłukł się nasz Ryszard cały
Dzieci przerażone po schodach zbiegają
I z niecierpliwością komputer oglądają
Nagle Grażyna ich krytykuje
"rowerem to nikt się nie zainteresuje"
Po uporaniu się ze wszystkimi kłopotami
Rysiu chwali się marketingowymi zdolnościami
"Miałem ogromnego fuksa
Sprzedali mi tanio linuxa"
"Wezwałem już tego czarnoksiężnika od komputerów
I przeczytałem komputerowy podręcznik dla frajerów"