Pomijając to, że każdy tam ma jakieś rozterki miłosne., że fakty im się mieszają.
Stereotypowe podejście do wszystkiego, Bones sztywna jak nigdy.
Teraz producenci postanowili zarobić trochę kasy przez product placemant..
Pewien produkt Windowsa był mocno widoczny w przed ostatnim odcinku...
Dziadostwo.
Niektórzy dostrzegli to jakieś 2 - 2,5 sezonu temu. Pozdrawiam zniesmaczonych i zapraszam do oglądania Castle.
Też to zauważyłem, ale zapomniałem :) Ostatnio dopiero tę kiszkę obejrzałem ponownie.
A Castle też zaczyna przypominać "Bones" niestety...
Masakryczny gniot się z tego serialu zrobił. Trzy pierwsze sezony dało się oglądać. Próba zwalczenia trzech kolejnych jest bezcelowa. Gość, który toto reżyseruje zdecydowanie powinien wrócić do produkowania filmów familijnych, od których zaczynał. Niby robi kryminał, a i tak wychodzi mu romans dla przysłowiowych "kucharek". Jak się do tego całego interesu doda fanfiki nagminnie produkowane i zamieszczane na filmwebie przez jakieś grafomańskie panienki, to już w ogóle zgrozą wieje.
Na początku nie wiedziałem co myśleć o tych opowiadaniach. Po próbie przeczytania jednego wiedziałem, że to dziadostwo. Nie wiem kto wpadł na ten pomysł, ale to żałosne. Jak cały ten serial.
Tytuł jednego z nich
"KIEDYŚ BYŁAM UFNA TAK, A ŚWIAT ROZCZAROWAŁ MNIE - ZNOWU!
(w kilku częściach)"
buhahahaha
Oj chyba aż ugryzę któryś z tych fanficków, ten poprawny gramatycznie, stylistycznie i logicznie tytuł skradł moje serce (może to tytuł jakiejś pseudo piosenki? trochę tak brzmi, ale ja na szczęście takowej nie znam) ;)
Ja jestem dopiero na początku 6 sezonu, ale jak dla mnie to ciekawych (takich naprawdę ciekawych) odcinków Kości jest niewiele, a ostatnie które mnie zainteresowały, to chyba były w 3 sezonie...
MoRRs_Z_LaSu stwierdzenie, że Castle zaczyna przypominać Bones bardzo rani moje uczucia ;) (oczywiście nie mówię tego na poważnie). Można powiedzieć ew., że idąc pewną ścieżką rozwoju serialu Castle zacznie przypominać Bones za parę milijonów lat świetlnych.