Part 1. (Wiem że każdy ma inne odczucia do pokazanej sprawy , ale ja to daję tak po
katolicku ;) )
Pogrzeb. Towarzyszą jemu różne uczucia. Niektórzy płaczą , nie mogąc opanować łez.
Łkają , wykrzywiają twarz w grymasie bólu i cierpienia. Są tacy dla których jest to miła
chwila. Nie ma już osoby , której nienawidziliśmy , której z całego serca życzyliśmy
śmierci , ale czy na pewno nie odczuwamy pewnego rodzaju pustki? Czy aby na pewno
nie jest nam choć trochę żal? Czy to tylko urażona duma tłumi uczucia. Uczucia , które
chcemy stłumić w sobie. Pogrzeb. Przecież to tylko pożegnanie naszego ciała . Duszy już
nie ma. Więc skąd ten lamet , płacz? Umierając ranimy bliskich , zadajemy im cios. Ale
czy śmierć jest zła? Czy umieranie jest niekulturalne ? Przecież każdego dnia ktoś
umiera. Umierają dziesiątki ludzi. Dlaczego więc płaczemy nad tą jedną osobą , którą
znaliśmy ? Dlaczego zachowujemy się jak egoiści?
Trumna powoli opadała w ciemny dół , gdzie miała spocząć na wieki. Na tej ceremonii
zjawiło się wiele osób. Wiele osób uroniło nad nią łzę , choć nie każdy był jej
przyjacielem. Zjawili się nawet Ci , których nie uważała za przyjaciół. Widać że choć
trochę jej pożałowali. Choć trochę mieli odwagi by przyjść i oglądać zajście. A może to
czysty egoizm ? Chęć wywyższenia siebie? Może przyszli tu by się tylko pokazać?
Zebrani podeszli i położyli kwiaty . Miejsce pochówku powoli stawało się coraz bardziej
puste. Większość odeszła. Powoli odeszli też rodzina . Widać pozostanie tu było dla nich
zbyt trudne . Widać zrozumieli że to już czas. Czas na nią i na nich. Odeszli. Jednak w
cieniu pozostały dwie osoby. Mężczyzna i kobieta. Nazywani przez przyjaciół Dynamiczne
Duo. Booth i Bones. To dzięki nim odbyła się ta ceremonia . To oni rozwiali nadzieje
rodziny że kiedyś ją zobaczą żywą. To dzięki nim rodzina mogła oddać cześć swojej
zmarłej córce. Booth powoli podszedł do grobu , złożył kwiaty i oddalił się o kilka kroków.
Podeszła do niego partnerka. Razem patrzeli na napis, ale takim pustym wzrokiem.
Nagle zerwał się wiatr. Sprawił że imię i nazwisko zmarłej stało się widoczniejsze .
Oboje czuli się dziwnie patrząc na napis "Sylwia Biwott , żyła 15 lat". Booth powoli wyją
broń z pokrowca przypiętego do spodni. Powolnie podnosząc broń w górę. Oddał jeden
strzał , który skutecznie odstraszył wrony i inne ptaki siedzące na pobliskich drzewach.
-Dlaczego to zrobiłeś?-spytała jego partnerka.
-Wiesz Bones , każdy strzelec zasługuje na pożegnalny strzał ...
CDN ;) przepraszam że krótkie ale tak jakoś wyszło ;)
Proszę o komentarze ;)
O dawno na tą strone nie zaglądałam :D
Co do ff...
Ciekawie się zaczyna :)
Czekam na szybką kontynuację ;p
Oooo. kogo ja tu widzę ;) ... Ciekawie się zaczyna ;) .. Ach ta wena... ;P trzeba ją dorwać czy co? Bo chyba nie zostawisz tego opka samemu sobie ? Hmm? Na początku myślałam że to pogrzeb Bones ;P.. Wstawiaj szybko tego CD ;P