1. „Zdrajca..”

Wszedłem do knajpki , w której się umówiliśmy. Szczerze mówiąc nie nazwałbym tego
knajpką a raczej speluną. W lokalu unosił się obrzydzający zapach papierosów i
wymiocin. Rozejrzałem się w około. Od razu zauważyłem mojego szefa. Był wysoki
mężczyzną z bardzo umięśnionym ciałem i w dodatku bossem organizacji terrorystycznej
„Help Ertch!”. Choć nazwa bandy bardzo mijała się z czynami organizacji. Takie
przynajmniej jest moje zdanie.

Po raz kolejny omawiamy plan zabójstwa Dr. Temperance Brennan i Agenta
Specjalnego Seeley ‘iego Booth’a. Na początku dziwnie się czułem przychodząc tu i
planując jak zabić moją szefową. Nawet odradzałem im tego.. ale po pewnym czasie
przywykłem. Nawet już nie mam wyrzutów sumienia. Nie ukrywam, nie czuję aby to było
najlepsze rozwiązanie , ale co mam zrobić? Tak chce boss i tak ma być.

Plan jest prosty. Godzinę przed zamachem, na około 5 minut gasną kamery. Pół godziny
przed zamachem , wchodzę do gabinetu Dr. Brennan i podaje jej dokumenty . W tym
samym czasie staram się podłożyć ładunek, tak by tego nie zauważyła kamera ani
Temperance. Później wychodzę i około 2 minuty przed zamachem , wystukuję na
klawiaturze telefonu ( oczywiście z inną kartą , by nie pozostawić śladu) kod #2457800* i
zamienię mój telefon w zapalnik bombowy. Wystarczy że wyśle sms o treści ?15second?
na numer 456 i bomba wybuchnie po 15 sekundach. Ach , ta technika...

Zamach planowany jest na godzinę 12:00, ponieważ o tej godzinie nie ma jeszcze
Booth’a i o tej godzinie Dr. Brennan jest w swoim gabinecie najczęściej. Obserwowałem
ją codzienie i spisywałem wszystkie jej ruchy (oczywiście nie chodzi mi o to , że np. Dr.B.
o 12:35 podnosi rękę , w której trzyma długopis i pisze coś na kartce... Chodziło mi o to o
której i gdzie wychodziła i ile czasu tam spędzała.) .

Zabójstwo Booth’a ma być zupełnie inne. I jak myślicie kto podłoży bombę? Charlie.
Dlaczego? Bo ma dostęp do jego biura 24h na dobę i jest łatwy w manipulowaniu.
Kwestią sporną jest gdzie podłożyć bombę. W SUV’ie agenta czy pod biurkiem. Stawiam
na SUV’a.

Po około godzinie wychodzę ze „speluny” i udaję się do domu. Im bliżej dnia zamachu
tym bardziej boje się konsekwencji, coraz więcej ogarnia mnie wątpliwości. Ale cóż , jest
za późno na wycofanie się. Posłuchajcie jak to dziwnie brzmi „Vincent Nigel-Murray”
zdrajcą. Ciekawe czy Hodgins się domyśli? Chociaż znając logikę pozostałych znów się
go wyśmieją.. Szkoda trochę mi go , że tak marnuję się w tym instytucie. Mógłby przecież
trochę zaszaleć prawda? ...

TBC