Kolejny tendencyjny serial, który pokazuje że tak naprawdę liczy się uroda. Brzydka ale inteligentna Juliana nie może liczyć na dobrą pracę czy wielką miłość, chyba że zmieni się w atrakcyjną Maritzę. Można wpaść w kompleksy oglądając tę telenowelę....:D
mi sie to kojarzy z Fiona ze Shreka, sprzed pocalunku prawdziwej milosci :D "W dzien pieknoscia, w nocy zas szkaradna" :D
To samo mi się nasunęło kiedy to oglądałam. Tyle że w zasadzie Julianna od Maritzy nie różni się niczym tylko brakiem makijażu i grzywki. Mogliby w charakteryzacji Julianny zrobić jakiś orli nos, długi podbródek. brzydkie zęby, tak żeby choć trochę się od niej różniła, a tak to Julianna mogłaby się bez zaklęcia umalować upiąć grzywkę i jest Maritza.
No dokładnie. Ale moim zdaniem chodzu tu o to, ze Juliana tak naprawde zawsze byla piekna tylko nie umiala teo wydobyc z siebie.
Ale tak w zasadzie jakby sobie to przemyśleć, to Fiona wcale nie była taka ładna jak Maritza, z wyglądu tak w zasadzie przeciętna, Julianna za to nie była taka brzydka jak o niej mówiono, zaś Fiona o zmroku była brzydka i to bardzo....
Moim zdaniem to że nie znalazła miłości czy pracy było skutkiem nie tyle jej urody, co postawy jaką prezentowała. Zwróć uwagę na to jak się ubierała, zachowywała, brakowało jej pewności siebie, nie dbała też zbytnio o swój wygląd. Zobacz jak Julianna wyglądała w końcowych odcinkach kiedy się malowała i miała ładnie ułożone włosy, nie różniła się wtedy zbytnio od Maritzy, którą wtedy była Barbara. Myślę że to była kwestia tego że nie dbała o siebie użalała się nad sobą, nie wierzyła w siebie, po części to też chyba była wina matki. Nie oglądałam wszystkich odcinków ale takie wywołała u mnie wrażenie. I w tym ostatnim odcinku tak głupio powiedziała że dziewczynka trochę brzydzsza.