Sorry, ale Marta Bryła nie jest ładna. Jest dość przeciętna, ma nieco grubo ciosane rysy. Owszem, natura wyposażyła ją w niezły tyłeczek, lecz tylko raz go pokazała, "na zachętę".

Ale nie rozumiem twego żalu. Dlaczego niby wszystkie role powinni grać "atrakcyjni aktorzy"? Ludzie są przecież różni.

Co do gry aktorskiej w tureckim serialu - bez przesady. Grają bo grają, żadna rewelacja.

Czyli przaśna "Korona..." dla polskich Kiepskich, a "Wspaniałe stulecie" niech zawojuje świat :(
A Marta Bryła ma twarz delikatną i ładny uśmiech i a "tyłeczkowi" się nie przyglądałam" - poza tym to ona najlepiej tu gra, obok krakowskiej przekupki z Kleparza.

Myślę że uroda aktorów nie jest tak istotna, a oprócz bardzo dobrej gry aktorskiej we wspaniałym stuleciu są
-wspaniałe kostiumy
-PIĘKNA muzyka
-Dobry scenariusz

ogółem wszystko jest świetnie zrealizowane, chyba pierwszy raz w życiu płakałam na serialu i to kilka razy, podczas śmierci książąt, emocje aż wylewały się z ekranu, a w Koronie królów płakać można jedynie ze śmiechu, albo nad ludzką głupotą.

Boli mnie to ciągłe porównywanie KK do WS, jest nie mniej idiotyczne niż porównywanie do Gry o Tron.

Wspaniałe kostiumy we "Wspaniałym..." mają może związek z upodobaniem Orientu do błyskotek. Te wysadzane drogimi kamieniami korony sułtanek, brosze książąt.... Wszystko kapie od złota.
Muzyka rzeczywiście nastrojowa, zachwyca zwłaszcza turecka czołówka. Nasza czołówka - co najmniej mizerna. I to beznadziejne wycie starej baby, zawsze wyłączam głos. Korona w naszej czołówce tez nie zachwyca. A klejnoty w koronie od razu widać że fałszywe...
Że polski scenariusz leży, to piszą tu wszyscy. A w porównaniu z Turkami tak wielkie mieliśmy możliwości. Wspaniały król, a nie jakiś pantoflarz jak ten sułtan w rękach Rosjanki odaliski. Historia w przełomowym okresie, tyle się dzieje, wiele ważnych postaci. U nich tylko panie z haremu się kłócą, a książęta mordują się nawzajem. U nas wiele pozytywnych wartości - a tego nie pokazano. Serial zmarnowanych szans. A Turcy swoje wykorzystali

czołówka to tam... to jest mój ulubiony "kawałek" :D pojawia się głównie w momentach z janczarami, gdzieś od 1.30 do końca https://www.youtube.com/watch?v=Y58ZVvdHoNU - dla mnie cos cudownego, idealnie pasuje do takich momentów i w tle to Sehzade Mustafa.
Aż mam ochotę sobie jeszcze raz obejrzeć WS.

Od kulis https://www.youtube.com/watch?v=18ANmqxB5fc

-25 kostiumografów
- 50 tys m^2 tkanin na kostiumy i 100tys m^2 na dekoracje ( ciekawe jak to wygląda u nas :D wszystko pewnie wypożyczone z podrzędnego teatrzyku )
- 4 tys koron i turbanów

Co tu w ogóle porównywać do naszego KK :)

Po drugie, we "Wspaniałym..." od razu odbieramy, że sułtan to sułtan, sułtanka to sułtanka - istnieje ceremoniał dworski. Osoba sułtana Sulejmana, osoby książąt czy nawet nałożnica Hurrem budzą szacunek - także u widza. I przez to są przekonujące. Natomiast w "koronie" nie ma tego zupełnie. Król polski i książęta litewscy, do tego trzy królowe - w zamku, w lesie na polowaniu, w karczmie - zachowują się jak grupa studentów w akademiku. Każdy z ulicy może podejść, zagadać, rozmawiać jak z równym. Tak nie było na pewno!
Żona skazanego zbrodniarza jakby nigdy nic wchodzi sobie na Wawel i kłóci się z królową Polski Jadwigą, żeby go ułaskawić!
Tenże zbrodniarz z zamiarem otrucia rodziny króla polskiego wkrada się do kuchni i wsypuje truciznę do mąki.
I tym podobne scenki....

Skoro wejścia na ,,Wawel" pilnuje dwóch halabardników, a do kuchni królewskiej, gdzie gotują bez ognia zupę z papryki, każdy może wejść jak do karczmy i podrzucić truciznę, to już nic nie powinno dziwić :).